Policja w Los Angeles aresztowała w środę mężczyznę przed domem gwiazdy muzyki pop Taylor Swift.
Funkcjonariusze przyjechali na miejsce zawiadomieni przez sąsiada, który zauważył podejrzanie zachowującego się człowieka. Intruz miał krzyczeć, prosząc wokalistkę, aby wyszła z domu. Nie wiadomo jednak, czy 26-latka w ogóle przebywała w tym czasie na terenie posiadłości.
Mężczyzna nie stawiał oporu podczas zatrzymania. Po krótkim przesłuchaniu mundurowi wypuścili go na wolność.
W komentarzu reprezentant Swift stwierdził: – Właśnie dlatego jest to nieodpowiedzialne, kiedy media publikują adresy lub informują o zakupie konkretnych domów przez gwiazdy.
(hm)