Angielska rzeczniczka ochrony praw dziecka interweniuje w sprawie pięcioletniej dziewczynki umieszczonej w muzułmańskiej rodzinie zastępczej. Według brytyjskich mediów, które szeroko opisują sprawę, to naruszenie prawa nakazującego służbom respektować kulturowe korzenie dzieci. Rzeczniczka Anne Longfield zażądała wyjaśnień od władz dzielnicy Tower Hamlets w tej sprawie.
W ciągu ostatniego pół roku dziecko przebywało w dwóch domach muzułmańskich. Dziewczynkę niepokoiło używanie w domu języka arabskiego, była też zniechęcana do obchodzenia świąt Bożego Narodzenia czy Wielkanocy. Gdy matka zapakowała pięciolatce jej ulubioną potrawę, rodzina zastępcza nie zgodziła się na jej podanie, bo zawierała wieprzowinę. Tymczasem według prawa decyzja o umieszczeniu kogoś w rodzinie zastępczej muszą brać pod uwagę „kulturowe religijne i etniczne korzenie dziecka”.
W Wielkiej Brytanii to część szerszego problemu. Zwykle tzw. międzykulturowe adopcje dotykają dzieci z mniejszość etnicznych. Służby narzekają, że wśród rodzin
zastępczych za mało jest tych o korzeniach imigranckich. Dzieci z korzeniami karaibskimi czy wietnamskimi trafiają do rodzin białych, co wiąże sie z ryzykiem szoku kulturowego. Na sprawę zareagował też Robert Halfon, szef parlamentarnej komisji ds. edukacji „Byłbym tak samo zaniepokojony, gdyby muzułmańskie dziecko trafiło do rodziny chrześcijańskiej która nie mówi w jego języku, momentami nie szanuje jego kulturowego dziedzictwa”- podkreśla konserwatywny polityk w rozmowie z Timesem.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Adam Dąbrowski, Londyn/nyg