Amerykański Sąd Najwyższy zajmie się dziś apelacją w sprawie dekretu imigracyjnego Donalda Trumpa.
Chodzi o rozporządzenie czasowo ograniczające program uchodźców i przyjazdy do USA z niektórych krajów muzułmańskich. Dekret został wcześniej zakwestionowany przez sądy niższej instancji.
Rozporządzenie, wydane w marcu tego roku przez Donalda Trumpa, zakazuje na 90 dni wjazdu do Stanów Zjednoczonych mieszkańcom sześciu krajów – Iranu, Syrii, Sudanu, Libii, Somalii oraz Jemenu.
Wstrzymuje także na 120 dni przyjmowanie wszystkich uchodźców. Jest to złagodzona wersja dekretu ze stycznia, który był bardziej restrykcyjny i obejmował także Irak. Rząd Prezydenta Trumpa twierdzi, że ograniczenie imigracji z krajów ogarniętych terroryzmem jest konieczne do czasu stworzenia skuteczniejszego systemu weryfikacji imigrantów. Sądy niższej instancji odrzucały jednak tę argumentację, uznając, że amerykańskie władze nie przestawiły przekonującego uzasadnienia pokazującego związek imigracji z krajów objętych zakazem z aktami terrorystycznymi.
Niedawno dwa federalne sądy apelacyjne – w Wirginii i Kalifornii uznały też, że dekret prezydenta USA niesprawiedliwie uderza w przedstawicieli religii muzułmańskiej. Od decyzji tych sądów Biały Dom złożył odwołanie.
Sąd Najwyższy może wydać kilka różnych decyzji. Jeśli postanowi nie podjąć sprawy, to dekret nie wejdzie w życie. Gdyby sędziowie zdecydowali, że będą rozstrzygać w tej sprawie, możliwe jest, że pozwolą, by dekret obowiązywał jeszcze przed ostatecznym rozstrzygnięciem jego legalności.
Informacyjna Agencja Radiowa / IAR / Marek Wałkuski / Waszyngton/dw