Tysiące Amerykanów każdego roku decyduje się na zmianę miejsca zamieszkania. Migracja nie jest niczym niezwykłym i często jest podyktowana warunkami ekonomicznymi, nową praca czy decydujemy się na nią ze względów osobistych. W ciągu ostatnich paru lat daje się zauważyć ciekawa tendencja. Ludzie coraz częściej wyprowadzają się z metropolii znajdujących się w północnej części USA do południowych. Najwięcej mieszkańców straciły Nowy Jork, Chicago, Filadelfia i Detroit. W ciągu ostatnich 5 lat z Nowego Jorku wyprowadziło się blisko 700 tysięcy ludzi, tak dużego ubytku ludności nie notowano dotąd w historii USA. Z kolei populacja Orlando, Atlanty i Houston wzrosła (każda!) o 100 tysięcy. Portal 24/7 Wall St. na podstawie danych krajowego biura spisu ludności opracował listę 25-ciu miast z których w ciągu minionych 5 lat wyprowadziło się najwięcej osób. Wśród nich są 4 z Illinois. Na 24. miejscu znalazło się Danville, które opuściło 3.8 proc mieszkańców, na 22. Kankakee – 4.1 proc, na 20 Decatur – 4.2 proc. i na 13. Rockford – 7.7 proc. Najwięcej ludzi opuściło jednak miasteczko Farmington w Minnesocie aż 12.7 proc, na drugim miejscu uplasowało się Jacksonville w Północnej Karolinie – 10 proc. a na trzecim Hinesville w Georgii – 9.4 proc. 24/7 Wall St. opublikował także listę 25-ciu amerykańskich miast, których populacja znacznie się zwiększyła. Najwięcej bo o 32 proc. powiększyła się populacja ludności w miasteczku The Villages na Florydzie, a także w metropolii Myrtle Beach-Conway-North Myrtle Beach znajdującej się na terenie Południowej i Północnej Karoliny o 13.9 proc. oraz w Punta Gorda na Florydzie o 11.6 proc. Warto dodać, że od paru lat właśnie Floryda przyciąga najwięcej ludzi szukających nowego miejsca zamieszkania.
BK