14.3 C
Chicago
czwartek, 18 kwietnia, 2024

Afera porodowa w Starachowicach – ordynator i położne tracą pracę

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

We wtorek sześć położnych oraz ordynator z Oddziału Ginekologiczno-Położniczego w Starachowicach dostali wymówienia z pracy.

Wypowiedzenia to pokłosie porodu, do którego doszło w Oddziale Patologii Ciąży w szpitalu na początku miesiąca. Kobieta w ósmym miesiącu ciąży została przyjęta z martwym płodem. Dziecko urodziła nie w sali porodowej, ale w zwykłej sali szpitalnej, na podłodze. Rodzina pacjentki nagłośniła sprawę w ogólnopolskich mediach, a ze szpitala przez kilka dni praktycznie wychodzili dziennikarze. Kilka dni po publikacji materiałów głos zabrał dyrektor szpitala Grzegorz Fitas. Podczas konferencji prasowej zapowiedział, że wyciągnie konsekwencje wobec wszystkich pracowników, którzy tego dnia byli na dyżurze. Dyrektor zapowiedział, że rozwiąże umowy z ordynatorem oddziału, lekarzami, którzy byli na zmianie, oddziałową i pięcioma położnymi. Zapowiedź wywołała oburzenie nie tylko związkowców.

Sprawę komentowano nie tylko w szpitalu, wywołała też bardzo dużo emocji wśród mieszkańców Starachowic i powiatu. Wanda Gut, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych ze starachowickiego szpitala, która także znalazła się na czarnej liście, od początku protestowała przeciwko stosowaniu odpowiedzialności zbiorowej. Jak mówiła, dyrektor chce ukarać wszystkich, także tych, którzy nie mieli styczności z rodzącą pacjentką. – Oddział Patologii Ciąży znajduje się na drugim piętrze, oddział Ginekologiczno- Położnicy na czwartym. 2 listopada na Patologii Ciąży dyżur miała jedna położna, jedna była na położnictwie, jedna na porodówce i dwie na ginekologii. Każdy z poddziałów ma odrębny grafik. Położna z jednego oddziału nie może sobie wędrować na inny oddział i tam wykonywać procedury medyczne. Za takie zachowanie grożą konsekwencje – wyjaśniała w zeszłym tygodniu Wanda Gut.

Związki zawodowe nie wyraziły zgody na zwolnienie z pracy osób, które są członkami związku oraz osób, które poprosiły o ochronę związkową, ale brak zgody związków nie jest przeszkodą formalną, aby wręczyć pracownikom wypowiedzenia pracy z artykułu 52. A takie właśnie wypowiedzenia dostały położne i lekarze. Oznacza to, że z chwilą przyjęcia wypowiedzenia nie są już pracownikami szpitala. Z pierwszym lekarzem, kontraktowym, dyrektor rozwiązał umowę jeszcze w czwartek przed długim weekendem. Pozostali pracownicy dostali wypowiedzenia we wtorek. Nie udało nam się ustalić, czy pracę straciła też lekarka rezydentka, której pensję płaci Ministerstwo Zdrowia. W sekretariacie szpitala po południu nikt nie odbierał telefonów. Położne zapowiadają, że będą walczyć w Sądzie Pracy o przywrócenie do pracy. – Mamy 14 dni, aby złożyć pozew w Sądzie Pracy. Już jestem umówiona z prawnikiem. Z tego co wiem pozostałe osoby również planują składać pozwy do sądu – powiedziała we wtorek po południu Wanda Gut.

M.K. (aip), Fot. Archiwum

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520