5.4 C
Chicago
piątek, 19 kwietnia, 2024

„Nie prawacy, nie lewacy, ale Polacy”. W niedzielę druga tura wyborów samorządowych: wybieramy wójtów, burmistrzów i prezydentów miast

0
Warszawa, 07.04.2024. Wybory samorz¹dowe 2024. By³y premier, pose³ PiS Mateusz Morawiecki g³osuje w Szkole podstawowej nr 205 w Warszawie, 7 bm. Trwa g³osowanie w wyborach samorz¹dowych. Do jego zakoñczenia obowi¹zuje cisza wyborcza. (jm) PAP/Piotr Nowak

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zachęcał w piątek w Nowym Mieście nad Pilicą i we Włoszczowej o wsparcie i oddanie głosu na kandydatów Trzeciej Drogi w II turze wyborów samorządowych. „Nie prawacy, nie lewacy, ale Polacy – to nasze hasło” – mówił szef ludowców.

Kosiniak-Kamysz kontynuuje w piątek objazd po Polsce i zachęca do oddania głosu na kandydatów Trzeciej Drogi w II turze wyborów samorządowych, które odbędą się w najbliższą niedzielę, 21 kwietnia.
„Zachęcam do udziału w wyborach – tych wszystkich, którzy tutaj dzisiaj są oraz tych, którzy słuchają nas za pomocą mediów i internetu” – powiedział lider PSL na konferencji prasowej w Nowym Mieście nad Pilicą (woj. mazowieckie).
Jak mówił, „wydawało nam się i myślę, że wiele osób tak po 15 października pomyślało, że wszystko już jest wygrane, wszystko już jest załatwione”. „I myślę, że trochę odpuściliśmy sobie tą pierwszą turę wyborów w niektórych miejscach, dlatego teraz musimy to nadrobić w drugiej turze” – podkreślił Kosiniak-Kamysz.
„My mówimy: nie prawacy, nie lewacy, ale Polacy – to jest nasze hasło, hasło Trzeciej Drogi. To jest nasze przesłanie, z którym myślę, że pójdziemy też do eurowyborów” – zaznaczył szef ludowców.
„Jeszcze raz wszystkim, którzy wspierają tutaj Barbarę Gąsiorowską i wszystkim, którzy w całej Polsce wspierają naszych najlepszych kandydatów bardzo serdecznie dziękuję, ale do północy jest jeszcze kilka dobrych godzin i nie wolno ani minuty z tych godzin zmarnować. Prosimy o wsparcie, prosimy o głosy na Barbarę Gąsiorowską w Nowym Mieście nad Pilicą” – powiedział Kosiniak-Kamysz. W drugiej turze wyborów na burmistrza gminy Nowe Miasto nad Pilicą spotkają się urzędujący burmistrz Mariusz Dziuba (KW PiS) i Barbara Gąsiorowska (Komitet Wyborczy Wyborców Razem Dla Dobra Gminy).
Wcześniej w piątek prezes PSL odwiedził Włoszczowę w województwie świętokrzyskim. „Zaczynamy ostatni dzień przed drugą turą wyborów samorządowych. Włoszczowa jest dla nas niezwykle ważnym miejscem – to najlepsza gmina do życia w świętokrzyskim. To nie tylko nasza opinia, ale także mieszkańców, którzy zdecydowali o tym w plebiscycie PAP” – podkreślił Kosiniak-Kamysz.
Lider Stronnictwa zwracał też uwagę, że obrona cywilna to ten element bezpieczeństwa państwa, w którym zaangażowani będą samorządowcy. „Do tego potrzebni są dobrzy gospodarze. To kolejny temat, w którym będziemy współpracować. Mieszkańcy muszą mieć poczucie bezpieczeństwa” – zaznaczył.
Z kolei wiceprezes PSL, prezes ZW PSL w Kielcach Adam Jarubas powiedział, że we współpracy z burmistrzem Grzegorzem Dziubkiem udało się zapewnić kanalizację na terenie całej gminy Włoszczowa. „Razem budowaliśmy obwodnicę, której za chwilę będziemy mieli drugi etap. To sprawdzony samorządowiec, dobry gospodarz. Warto mu zaufać” – podkreślił Jarubas.
W drugiej turze wyborów na burmistrza w gminie Włoszczowa zmierzą się Grzegorz Dziubek (KKW Trzecia Droga Polska 2050 Szymona Hołowni-PSL) i Paweł Kwietniewski (KW PiS). (PAP)

Autor: Edyta Roś

„Washington Post”: Rosja uzupełniła zapasy broni na co najmniej dwa lata

0
epa10712816 Russian President Vladimir Putin deliveries video address to the Nation in Moscow, Russia, 26 June 2023. EPA/GAVRIIL GRIGOROV/SPUTNIK/KREMLIN / POOL MANDATORY CREDIT Dostawca: PAP/EPA.

W wyniku zwiększenia produkcji i uzupełnienia zapasów broni Rosja będzie w stanie prowadzić wojnę przeciwko Ukrainie przez co najmniej dwa lata – pisze w piątek amerykański dziennik „Washington Post”. Pomimo większego tempa produkcji Rosja ma jednak problemy z nowym sprzętem.

„WP” przypomina, że rosyjski dyktator Władimir Putin zatwierdził pod koniec zeszłego roku rekordowe zwiększenie wydatków wojskowych do równowartości 115 miliardów dolarów, czyli prawie jednej trzeciej całkowitego rocznego budżetu państwa. Najwyżsi urzędnicy rosyjscy, w tym minister obrony Siergiej Szojgu, informowali w ostatnich miesiącach, że udało się czterokrotnie zwiększyć produkcję pojazdów opancerzonych, pięciokrotnie – dostawy czołgów oraz prawie 17 razy – produkcję dronów i pocisków artyleryjskich.

Gazeta zaznacza, że tych liczb nie można zweryfikować, a rosyjskie wojsko stosuje „kreatywną księgowość”, by osiągnąć jak najlepszy rezultat.
W ocenie analityka działań wojennych w londyńskim Międzynarodowym Instytucie Badań Strategicznych (IISS) Michaela Gjerstada Rosja może produkować do 330 czołgów rocznie, ale w rzeczywistości buduje ich o połowę mniej. Mimo to dzięki wykorzystaniu starych zasobów zdołała ponownie skompletować około 1140 czołgów, które według szacunków utraciła w 2023 r.
Eksperci zauważają, że podaż istniejącego sprzętu jest ograniczona i wyzwaniem jest rozwinięcie zdolności do budowy nowego. Pavel Aksenov, ekspert wojskowy i korespondent ds. rosyjskiej obronności rosyjskiego serwisu BBC, zauważa, że dotychczasowe próby zmodernizowania czołgu T-80 nie przyniosły rezultatów.
Według gazety mało prawdopodobne jest też, by Rosja była w stanie zaopatrzyć armię w czołg T-14 Armata, który zadebiutował na paradzie z okazji Dnia Zwycięstwa w 2015 r. i utknął w fazie testów. „Na początku 2023 r. rosyjskie media państwowe donosiły, że Armata była testowana na linii frontu, co wywołało spekulacje, że wkrótce zostanie dostarczona tamtejszym jednostkom. Jednak w zeszłym miesiącu szef rosyjskiego producenta sprzętu obronnego Rostech Siergiej Czemiezow powiedział, że Armata nie zostanie rozmieszczona na Ukrainie ze względu na wysoki koszt” – czytamy.
By zwiększyć podaż dronów, które w wojnie przeciwko Ukrainie są dla Rosji nawet istotniejsze od czołgów, Rosja zawarła umowę z Iranem na otwarcie fabryki dronów Shahed w Tatarstanie i zabiegała o zwiększenie produkcji rosyjskiego drona kamikaze Lancet. „Przekształcono stare centra handlowe w zakłady produkujące drony, gdzie zapewne udało się znacznie zwiększyć produkcję” – podkreślił ekspert IISS Fabian Hinz. „Rosja nie musi stać się najbardziej innowacyjną armią na świecie. Jeśli uda im się stworzyć kilka dobrze działających systemów takich jak Lancet, a potem brutalnie przeforsować ich produkcję, to będzie to już wystarczająco niebezpieczne” – podsumował rozmówca „WP”. (PAP)

Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel do Trumpa: „Nie daj się zastraszyć Putinowi. My się nie dajemy”

0
epa10752031 Spain’s prime Minister Pedro Sanchez (4-L), President of the European Council Charles Michel (3-L), President of the European Commission Ursula von der Leyen (L) together with European Leaders and Leaders of the CELAC pose for the family photo during the EU-CELAC Summit of Heads of State and Government in Brussel, Belgium, 17 July 2023. Leaders from the EU and the Community of Latin American and Caribbean States (CELAC) gather in Brussels for the third EU-CELAC summit from 17-18 July 2023, with the aim to strengthen relations between both regions. EPA/JULIEN WARNAND Dostawca: PAP/EPA.

Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel zwrócił się w piątek na platformie X do byłego prezydenta USA Donalda Trumpa, apelując do niego, by nie dał się „zastraszyć Putinowi”. My się nie dajemy – podkreślił, przypominając, że wsparcie UE dla Ukrainy wynosi 143 mld euro.

„Nie daj się zastraszyć Putinowi. My się nie dajemy” – napisał Michel, zwracając się bezpośrednio do byłego prezydenta USA, ubiegającego się ponownie o kandydaturę na to stanowisko.

W czwartek Trump we wpisie na swoim portalu społecznościowym TRUTH Social ponaglił Europę do zwiększenia pomocy dla Ukrainy. „Dlaczego Europa nie daje więcej pieniędzy na pomoc Ukrainie? Dlaczego Stany Zjednoczone włożyły w wojnę ukraińską o ponad 100 mld dolarów więcej niż Europa, a między nami jest ocean?! Dlaczego Europa nie może wyrównać lub dorównać kwotom wniesionym przez Stany Zjednoczone Ameryki, aby pomóc krajowi w rozpaczliwej potrzebie?” – napisał. „Ruszaj się, Europo!” – dodał.
„Ustalmy fakty” – podkreślił w swoim komentarzu przewodniczący Rady Europejskiej. „Liczby mówią same za siebie. Wkład UE na rzecz Ukrainy (wynosi – PAP) 143 mld euro (150 mld dolarów)” – zaznaczył Michel.
Amerykański Kongres może w najbliższych dniach przełamać trwający od miesięcy impas ws. pomocy dla Ukrainy. Ponad dwa miesiące po tym, gdy Senat pod przewodnictwem Demokratów zatwierdził pakiet pomocy przewidujący 61 mld dolarów na wsparcie Ukrainy, projekty ustaw Izby Reprezentantów przedstawił w środę przewodniczący tej izby, Republikanin Mike Johnson.
Johnson oznajmił, że izba rozpocznie procedowanie w sobotę. Jego decyzja spotkała się z krytyką radykalnej części Partii Republikańskiej, co prawdopodobnie oznacza, że ustawy będą musiały zostać przyjęte przy wsparciu Demokratów. (PAP)

mce/ szm/

PKOl zaprezentował stroje Polaków na ceremonię otwarcia igrzysk w Paryżu. Są kontrowersje

0
Warszawa, 19.04.2024. Prezes PKOl Rados³aw Piesiewicz (P) podczas spotkania zorganizowanego na 98 dni przed rozpoczêciem Igrzysk XXXIII Olimpiady Pary¿ 2024 w Centrum Olimpijskim w Warszawie, 19 bm. Dzisiejsze spotkanie by³o okazj¹ do przypomnienia 100-letniej historii startów Polaków w igrzyskach olimpijskich. (js) PAP/Piotr Nowak

Polski Komitet Olimpijski (PKOl) zaprezentował w piątek stroje, w których biało-czerwoni wystąpią podczas ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu. Garnitury, koszule oraz sukienkę zaprojektowała polska firma Bizuu.

Piątkowa uroczystość rozpoczęła się od wręczenia złotych medali za zasługi dla polskiego ruchu olimpijskiego wnukom pierwszych polskich medalistów olimpijskich. Otrzymali je Danuta Horbowska-Martynowicz, wnuczka Józefa Langego, który wraz z Janem Łazarskim, Tomaszem Stankiewiczem i Franciszkiem Szymczykiem zdobył srebro w wyścigu torowym na cztery kilometry, a także Cezary Harasimowicz, wnuk Adama Królikiewicza, brązowego medalisty w jeździectwie.

W piątek odbył się nie tylko premierowy pokaz strojów biało-czerwonych na ceremonię otwarcia, ale także strojów sportowych, w który Polacy będą rywalizować i w które nosić będą na co dzień podczas igrzysk w Paryżu. Ubrania firmy adidas miały oficjalną premierę dzień wcześniej w stolicy Francji, gdzie obecni byli polscy olimpijczycy, m.in. młociarka Anita Włodarczyk czy siatkarze Aleksander Śliwka i Łukasz Kaczmarek.
„Mam nadzieję, że wszyscy będziemy dumni z tego, jak będą wyglądali nasi zawodnicy i nasze zawodniczki. Na pewno na igrzyskach w Paryżu zdobędziemy 300. medal dla Polski. Mam też nadzieję, że tych krążków będzie dużo. Pamiętajmy, że każdy medal to jest ciężka praca naszych sportowców, by najpierw zakwalifikować się na tę imprezę, a następnie by stanąć na podium. Liczę, że Mazurek Dąbrowskiego będzie wielokrotnie grany” – podkreślił prezes PKOl Radosław Piesiewicz.
„Jesteśmy jedną drużyną. Jestem dumny z tego, jak będą się prezentowali nasi zawodnicy” – dodał.
W Paryżu w stroje marek Bizuu oraz adidas będą ubrani zarówno polscy olimpijczycy, jak i paralimpijczycy.
„Kiedy mówimy o sporcie i ruchu olimpijskim oraz paralimpijskim, to pojawiają się dwa słowa – synergia i włączanie społeczne. Organizatorzy igrzysk w Paryżu podkreślają, że nie ma różnic między imprezą olimpijską, a paralimpijską. Kibicujcie państwo paralimpijczykom” – zaapelował sekretarz generalny Polskiego Komitetu Paralimpijskiego Romuald Schmidt.
Podczas wydarzenia w siedzibie PKOl zaprezentowano również nowe logo olimpijskiej reprezentacji Polski #TeamPL oraz wirtualny spacer po Domu Polskim, który po raz pierwszy w historii zostanie otworzony podczas igrzysk.
Rywalizacja olimpijska w Paryżu rozpocznie się 26 lipca, a zakończy 11 sierpnia. Igrzyska paralimpijskie potrwają od 28 sierpnia do 15 września.(PAP)

msl/ cegl/

Glapiński: NBP ma złoto o wartości 101,86 mld zł

0
Foto PAP/Rafa³ Guz

W marcu wartość złota w posiadaniu banku centralnego wzrosła o ponad 8,5 mld zł, choć zasoby złota pozostały niezmienione w stosunku do lutego – wynika z piątkowych danych Narodowego Banku Polskiego o płynnych aktywach i pasywach w walutach obcych.

W piątek Narodowy Bank Polski opublikował dane o płynnych aktywach i pasywach w walutach obcych na koniec marca. Wynika z nich, że na koniec ubiegłego miesiąca wartość oficjalnych aktywów rezerwowych i pozostałych aktywów w walutach obcych wyniosła – w przeliczeniu na złote – prawie 807,7 mld zł i była większa o 59,4 mld zł niż na koniec lutego.

Na koniec marca w posiadaniu NBP było 11,532 mln uncji złota, a więc tyle, co na koniec lutego, jednak wartość złota w przeliczeniu na złote wzrosła do prawie 101,86 mld zł z 93,31 mld zł na koniec lutego, czyli o ponad 8,5 mld zł.
Jak informował na ostatniej konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński, zarząd banku centralnego podjął decyzję o zwiększeniu udziału złota w rezerwach do ok. 20 proc. w ciągu najbliższych dwóch lat. Na koniec 2023 r. udział złota w rezerwach banku centralnego wynosił ok. 13 proc. (PAP)

autor: Marek Siudaj

 

ms/ pad/

Tusk o tzw. babciowym: Można je zamienić na dziadkowe, ciociowe, koleżankowe

0
Warszawa, 09.04.2024. Premier Donald Tusk (2P) oraz minister rodziny, pracy i polityki spo³ecznej Agnieszka Dziemianowicz-B¹k (2L) podczas konferencji prasowej po posiedzeniu rz¹du przed siedzib¹ KPRM w Warszawie, 9 bm. Rz¹d przyj¹³ projekt ustawy o wspieraniu rodziców w aktywnoœci zawodowej oraz w wychowaniu ma³ego dziecka "Aktywny rodzic". (jm) PAP/Radek Pietruszka

Tzw. babciowe to po prostu pieniądze dla młodej mamy, która chce wrócić do pracy, ale musi znaleźć opiekuna. Może je zamienić na dziadkowe, ciociowe, koleżankowe – powiedział premier Donald Tusk, odpowiadając na pytanie, czy dziadkowie na to nie zasługują.

9 kwietnia rząd przyjął projekt ustawy o wspieraniu rodziców w aktywności zawodowej oraz w wychowaniu małego dziecka „Aktywny rodzic”, tzw. babciowe. Zakłada on wprowadzenie trzech świadczeń dla rodziców dzieci od 12. do 35. miesiąca życia: „aktywni rodzice w pracy”, „aktywnie w żłobku” i „aktywnie w domu”. Celem programu jest ułatwienie rodzicom pogodzenia zadań rodzicielskich z aktywizacją zawodową.

„Umowa z babcią nie jest potrzebna!” – napisał premier w piątek na swoim Facebooku, publikując nagranie dotyczące tzw. babciowego. W materiale tym młodzi ludzie pytają Tuska, „dlaczego to jest babciowe” i czy „dziadkowie nie zasługują na to?”.
„Nie. Wiadomo, że nie tylko babciowe” – odpowiedział w nagraniu szef rządu. Podkreślił, że „nie mógłby przecież o dziadkowym zapomnieć”.
Tusk wyjaśnił, że tzw. „babciowe” to tak naprawdę pieniądze dla młodej mamy, która chce pójść do pracy, ale musi znaleźć opiekuna dla dziecka. „W związku z tym, dostanie pieniądze i może je zamienić na: babciowe, dziadkowe, ciociowe, koleżankowe, sąsiadkowe, opiekunkowe” – powiedział premier.
Ważne jest to – jak zaznaczył – że młoda mama będzie mogła sobie wybrać czy idzie do pracy, czy zostaje z dzieckiem. „Może zamienić to też na żłobkowe, więc naprawdę wszyscy będą zadowoleni” – dodał.
We wpisie premier odesłał też do rządowego komunikatu informującego o przyjęciu projektu ustawy „Aktywny rodzic”.
Świadczenie „aktywni rodzice w pracy” (tzw. babciowe) wyniesie 1500 zł miesięcznie na czas 24 miesięcy – od 12. do ukończenia 35. miesiąca życia dziecka. Większe wsparcie otrzymają rodzice i opiekunowie dzieci z niepełnosprawnościami. W przypadku dzieci, które potrzebują stałej lub długotrwałej opieki lub pomocy innej osoby w związku ze znacznie ograniczoną możliwością samodzielnej egzystencji oraz koniecznością codziennego współudziału opiekuna dziecka w leczeniu, rehabilitacji i edukacji – świadczenie wyniesie 1900 zł miesięcznie.(PAP)
autorka: Paulina Kurek

 

pak/ agz/ amac/

Illinois może zakazać sprzedaży popularnych cukierków Skittles

0

Senat Illinois zatwierdził ustawę zakazującą stosowania niektórych dodatków i chemikaliów w produkcji żywności. Wkrótce w naszym stanie zakazana może zostać między innymi sprzedać cukierków Skittles.

 

Teraz Bill 2637 trafi do Izby Reprezentantów. Projekt ustawy przedstawiony pod koniec ubiegłego roku przez senatora Williego Prestona, ma na celu zakazanie określonych składników w słodyczach, napojach gazowanych i innych przekąskach.

Lista ta obejmuje dwutlenek tytanu, bromowany olej roślinny, bromian potasu, propyloparaben i czerwony barwnik nr 3. Według Environmental Working Group i Consumer Reports bromowany olej roślinny można znaleźć w niektórych napojach gazowanych i napojach dla sportowców. W tej grupie są też popularne napoje Mountain Dew.

Bromian potasu to składnik niektórych pakowanych chlebów i mrożonek. Propylparaben znajduje się w pakowanych tortillach kukurydzianych, pieczonych deserach i lukrze do ciast. Czerwony barwnik nr 3 jest składnikiem wielu słodyczy, wypieków, lodów a także płatków śniadaniowych i napojów gazowanych a nawet niektórych lekarstw.

Dwutlenek tytanu znajduje się w przetworzonej żywności, w tym w niektórych zupach i sosach oraz w cukierkach Skittles. Wspomniana ustawa przewiduje ponadto przeprowadzenie badań nad potencjalnymi zagrożeniami dla zdrowia BHA i BHT, dwóch substancji chemicznych powszechnie występujących w gumach do żucia, przekąskach i innych popularnych artykułach spożywczych.

Ustawa zawiera też zalecenia dla producentów i dystrybutorów przyjęcia bezpieczniejszych alternatyw i aktualizacji swoich przepisów do 1 stycznia 2028 roku. Ustanawia również kary za wielokrotne naruszenie przepisów. Stowarzyszenie Producentów Illinois sprzeciwia się tym przepisom, nazywając je niebezpiecznym precedensem.

Kalifornia wprowadziła podobne regulacje, które obowiązują od października ubiegłego roku. Przepisy w tym stanie nie wymagają jednak, aby produkty zawierające te składniki zniknęły z półek sklepowych, ale nakazuje producentom dostosowanie swoich receptur do nowych obostrzeń.

 

BK

Illinois Tollway zwolni ponad 100 pracowników

0

Dziesiątki pracowników Illinois Tollway, w tym poborców opłat drogowych, zebrało się w czwartek rano przed siedzibą agencji. Wiec zorganizowany został przez związek zawodowy SEIU Local 73 w związku z planowanymi zwolnieniami.

 

W marcu Illinois Tollway ogłosiło plan zwolnienia 147 pracowników. Wiadomość pojawiła się w czasie, gdy związek kontynuuje negocjacje w sprawie nowego kontraktu. Rozmowy prowadzone są od miesięcy.

Związkowcy chcą by agencja opóźniła zwolnienia, rozszerzyła proponowaną odprawę i zrekompensowała pracownikom urlop i chorobowe. Illinois Tollway zgodziło się na przedłużenie daty zwolnienia z 17 maja do 31 maja.

Kolejna runda negocjacji została wyznaczona na 25 kwietnia.

 

BK

Chicagowska policja znowu ostrzega przed uzbrojonymi rabusiami

0

Chicagowska policja wydała ostrzeżenie przed napadami. Napastnicy są uzbrojeni i niebezpieczni.

 

W ciągu ostatnich dni w paru dzielnicach Chicago doszło do 17 takich napadów. Jeden z nich miał miejsce w pobliżu kampusu University of Chicago. Poszkodowani to trzej studenci zaatakowani w ciągu dnia.

Policja ostrzega, że każdy z napadów przebiega według podobnego schematu: paru zamaskowanych mężczyzn wyskakuje z samochodu i żąda oddania wartościowych przedmiotów w tym portfeli. Następnie szybko uciekają z miejsca zdarzenia czekającymi na nich pojazdami.

Policja potwierdziła, że do 11 napadów doszło w poniedziałek w dzielnicach Portage Park, Irving Park, Belmont Cragin, Lakeview i Lincoln Park. Cztery napady miały miejsce w piątek, w Goose Island i Lincoln Park. Każdy z napadów miał miejsce w godzinach porannych.

Do serii napadów doszło kilka dni po tym jak departament policji Chicago ogłosił strategię mającą na celu skuteczniejszą walkę z napadami i zapobieganie im. Z policyjnych danych wynika, że liczba zgłoszeń napadów w Chicago rośnie co roku od 2021. W tym roku zgłoszono już 2170 napadów rabunkowych a w cały 2023 było ich 2149.

 

BK

Kolejne miliony dolarów od powiatu Cook na utrzymanie migrantów w Chicago

0

Władze powiatu Cook przeznaczą 70 milionów dolarów na pomoc migrantom w Chicago. Zarząd powiatu Cook bez sprzeciwu żadnego z członków wyasygnował tę kwotę z funduszu reagowania na klęski żywiołowe i odbudowę.

 

Dyrektor finansowy Tonya Anthony powiedziała, że pieniądze zostaną wykorzystane przede wszystkim na żywność, choć nie wykluczyła, że część z nich może trafić na opłatę zakwaterowania migrantów.

Prezes Rady powiatu Cook, Toni Preckwinkle potwierdziła, że fundusze zostaną wykorzystane na zwrot kosztów żywności po dostarczeniu przez władze Chicago faktur od swoich dostawców. Nie chciała powiedzieć, czy w przyszłości może dojść do alokacji zasobów powiatowych dla migrantów, gdyż jak stwierdziła, nie wie ilu migrantów w najbliższych miesiącach przyjedzie do Chicago.

Przypomnijmy, że od rozpoczęcia kryzysu migracyjnego do naszego miasta przybyło blisko 39 tysięcy osób ubiegających się o azyl w USA.

 

BK

Marsz dla życia w Springfield. Jego uczestnicy nie chcą wpisania aborcji do ustawy o ochronie przed dyskryminacją

0

Ponad tysiąc osób wzięło udział w marszu Illinois Right to Life w Springfield. Jego uczestnicy wyrazili sprzeciw wobec projektu ustawy, która wprowadziłaby zmiany w przepisach o prawach człowieka w Illinois.

 

House Bill 4867 zmienia ustawę Illinois Human Rights Act, dodając dyskryminację opartą na decyzjach dotyczących zdrowia reprodukcyjnego do definicji niezgodnej z prawem dyskryminacji. Obejmowałoby to decyzje dotyczące kontroli urodzeń, wspomaganego rozrodu oraz kontynuacji lub zakończenia ciąży.

Była kandydatka na gubernatora Illinois, Jessica Sullivan, skrytykowała przepisy nazywając je ustawą śmierci. „Pierwszym prawem człowieka jest prawo do życia. My jako podatnicy nie powinniśmy płacić za zabijanie małych dzieci w łonie matki” – powiedziała Sullivan.

Inna ustawa, której sprzeciwiają się uczestnicy marszu dotyczy legalnego zakończenia życia przez nieuleczalnie chorych w Illinois.

 

BK

Navy Pier walczy o tytuł w wystrzałowym plebiscycie

0

Jeszcze do 13-tego maja można oddawać swoje głosy na „Najlepsze miejsce do oglądania fajerwerków” w plebiscycie zorganizowanym przez USA Today. Władze Wietrznego Miasta zachęcają, aby głosować na lokalną atrakcję – chicagowskie molo Navy Pier.

Wielu ma nadzieję, że Navy Pier „obroni” tytuł wywalczony głosami uczestników plebiscytu w zeszłym roku. Zwłaszcza, że rzeczywiście ma się czym pochwalić. W okresie od Memorial Day do weekendu Labor Day niebo nad molem rozświetlają barwne pokazy sztucznych ogni. W każdą środę o 9-tej wieczorem i każdą sobotę o 10-tej wieczorem pokazom towarzyszą efekty dźwiękowe dopełniające efekty wizualne.

Kultowe molo Navy Pier odwiedza corocznie prawie 8 milionów osób. Wybudowany w 1916 r. obiekt początkowo służył obsłudze statków. Obecnie jest jedną z głównych atrakcji turystycznych Wietrznego Miasta.

Nowe szczegóły w sprawie poszukiwania sprawcy strzelaniny w Naperville

0

Policja ujawniła kolejne szczegóły wydarzeń, które we wtorek doprowadziły do zamknięcia pięciu szkół w Naperville. Jak już informowaliśmy, trwała tam obława za sprawcami strzelaniny.

Policji w dalszym ciągu nie udało się zatrzymać drugiego ze sprawców wtorkowej strzelaniny, który ze swoim kompanem dokonali zbrojnego napadu na 22-letniego mieszkańca domu przy Leach Drive. Po szarpaninie, w czasie której padły strzały, dwóch sprawców uciekło. Wezwani na miejsce funkcjonariusze zorganizowali poszukiwania, w trakcie których udało się aresztować jednego z podejrzanych. W tym samym czasie, ze względów bezpieczeństwa, policja nakazała zamknięcie pięciu okolicznych szkół.

Pierwszy z poszukiwanych został przesłuchany przez policję, a sąd odesłał go pod opiekę rodziców. Władze nie ujawniły jego tożsamości. Drugi przestępca w dalszym ciągu pozostaje na wolności.

Nowe narzędzie do walki z przestępczością

0

To będzie duże wsparcie dla służb walczących o zapewnienie bezpieczeństwa – twierdzą pomysłodawcy Crime Gun Intelligence Center. We środę w Chicago miała miejsce prezentacja założeń nowego programu.

Uczestniczący w konferencji przedstawiciele organów wymiaru sprawiedliwości i ścigania podkreślali, że CGIC będzie, jak sama nazwa wskazuje, nakierowana na ograniczenie przemocy z użyciem broni palnej w Chicago. Jej głównym założeniem będzie efektywna koordynacja działań federalnych, stanowych i lokalnych organów ścigania.

W tym celu ma być wykorzystywana między innymi najnowocześniejsza technologia informatyczna. Dzięki niej, do krajowej bazy danych będą trafiały dane broni palnej i miejsce jej użycia, a także powiązania z poszczególnymi incydentami, co pozwoli szybciej identyfikować sprawców. Do wewnętrznej sieci zostaną włączone również dane balistyczne – te opisujące łuski.

Poszukiwania zaginionego kierowcy

0

W dalszym ciągu trwają poszukiwania zaginionego kierowcy DoorDash. Mężczyzna zniknął w ostatni weekend w dzielnicy Gold Coast.

Jak poinformowała policja 24-letni Elijah Okunola był widziany ostatnio w sobotę w okolicy 55 Wschodzniej Pearson Street. Miał na sobie cienką czarną kurtkę, niebieskie dżinsy i czarno-białe buty gimnastyczne. Mężczyzna ma ponad 5 stóp wzrostu i waży około 140 funtów. Ma brązowe oczy, czarne włosy i ciemną karnację.

Poszukiwany kierowca zazwyczaj obsługiwał obszary Hyde Park i Loop. Policja i rodzina zaginionego prosi wszystkich, którzy posiadają jakiekolwiek informacje na jego temat o kontakt.

Mosty na rzece Chicago zostaną podniesione

0

Sezon rekreacyjny na wodzie zaczyna się na dobre, w związku z czym w najbliższym czasie kierowcy muszą liczyć się z niewielkimi utrudnieniami w podróżowaniu. Jak co roku o tej porze władze miasta zapowiadają podnoszenie mostów nad rzeką Chicago.

Podnoszenie mostów rozpocznie się w najbliższą sobotę. Jak przypominają władze miasta, coroczna procedura ma umożliwić łodziom rekreacyjnym podróżowanie do i z miejsc ich przechowywania. Łącznie podniesionych zostanie 27 mostów między South Ashland Avenue a DuSable Lake Shore Drive. Każdy most będzie podnoszony osobno, a proces ten potrwa około 10 minut.

Dokładną listę utrudnień można znaleźć na stronach internetowych miasta Chicago.

Wypadek ciężarówki i szkolnego autobusu

0

Do wypadku autobusu szkolnego z ciężarówką doszło we środę rano w Lake Forest. Jak poinformowały służby, obyło się bez ofiar.

Wypadek miał miejsce około godziny 6 rano na południowych pasach drogi US 41 na północ od Westleigh Road. W jego wyniku na drogę wysypała się zawartość przewożona przez ciężarówkę, co z kolei spowodowało poważne utrudnienia w ruchu.

Z informacji przekazanych przez policję wynika, że w wypadku nikt nie ucierpiał. Powodem na pewno było to, że w autobusie w chwili zdarzenia nie było dzieci.

„Ziobrę interesowało tylko to, co miało związek z Romanem Giertychem”

0
28.06.2020 WARSZAWA WYBORY PREZYDENCKIE WIECZOR WYBORCZY SZYMON HOLOWNIA ROMAN GIERTYCH FOT. SZYMON STARNAWSKI / POLSKA PRESS

Dwaj prokuratorzy obciążyli zeznaniami Zbigniewa Ziobrę i jego ludzi. Opisali przebieg narad w prokuratorskiej centrali, spotkań z ministrem i nacisków – pisze piątkowa „Gazeta Wyborcza”.

Jak czytamy w „GW”, sprawa dotyczy rzekomego wyprowadzenia 92 mln zł ze spółki Polnord.

„Wyborcza” ustaliła, że 9 i 10 kwietnia 2024 roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie uzyskała pierwsze wiarygodne zeznania potwierdzające naciski na prokuratorów prowadzących sprawę Giertycha. Jak podaje gazeta, złożyli je Piotr Kaleciński i Krzysztof Grzeszczak, byli prokuratorzy z Wrocławia, dziś adwokaci.
Według ustaleń „GW” ich zeznania obciążają m.in. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę, prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego, prokuratorów Michała Ostrowskiego i Tomasza Piekarskiego z Prokuratury Krajowej oraz szefa CBA Ernesta Bejdę.
Gazeta opisuje, że w jednym ze spotkań w sprawie Polnordu uczestniczyli m.in. Ziobro, Święczkowski, Ostrowski, Bejda oraz minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński, byli też funkcjonariusze CBA.
„Prokuraturę Krajową interesowało tylko to, co miało związek z Romanem Giertychem” – powiedział, cytowany przez „GW” Kaleciński.
Z zeznań Kalecińskiego, na które powołuje się „Wyborcza” wynika też, że ludzie Ziobry nie zwracali uwagi na jego wątpliwości, naciskali na stawianie zarzutów Giertychowi, ale formalnie takiego polecenia nikt nie wydał.
Roman Giertych był jedną z 12 osób zatrzymanych w połowie października 2020 r. w związku ze śledztwem dotyczącym wyprowadzenia i przywłaszczenia łącznie ok. 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. Zatrzymanym w sprawie przedstawiono zarzuty przywłaszczenia środków spółki i wyrządzenia firmie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy.
Giertych trafił do warszawskiego szpitala po tym, jak zasłabł w trakcie przeszukiwania jego domu przez funkcjonariuszy CBA. Obrońcy Giertycha poinformowali wówczas, że w czasie prowadzonych z ich klientem czynności prokuratorskich w warszawskim szpitalu ze względu na stan zdrowia nie było możliwości porozumienia się z adwokatem, przez co nie doszło do skutecznego ogłoszenia mu zarzutów.
Prokuratura podała wówczas, że wobec Romana Giertycha zastosowano środki zapobiegawcze, w tym m.in. 5 mln zł poręczenia majątkowego. Obrońcy adwokata złożyli zażalenie na tę decyzję. W konsekwencji, poznański sąd rejonowy uchylił wykonywanie środków zapobiegawczych. Sąd ten uznał m.in., że zarzuty wobec adwokata ogłoszono nieskutecznie.(PAP)

kkr/ lm/

Ruszył wyścig do biur sprzedaży nowych mieszkań. Na celowniku głównie Warszawa i Poznań

0

Po bardzo spokojnym początku roku w połowie kwietnia gwałtownie wzrosła średnia liczba rezerwowanych lokali. Na celowniku głównie Warszawa i Poznań – informuje piątkowa „Rzeczpospolita”.

Powołując się na informację Otodom Analytics, gazeta podała, że w pierwszej połowie kwietnia klienci rezerwowali średnio dziennie 140 lokali w biurach sprzedaży. „To bardzo dużo, bo w ostatnich dwóch miesiącach rezerwowano średnio 90 lokali, a w zeszłym roku, napędzanym +Bezpiecznym kredytem 2 proc.+ maksymalnie 110–120 (był to również kwiecień)” – podała „Rz”.

Zapytana, o kwietniowe dane Katarzyna Kuniewicz, szefowa działu badań rynku w Otodom Analytics, podkreśla, że nie jest prawdziwa teza, jakoby to sami deweloperzy odpowiadali za wzrost rezerwacji, by w ten sposób sterować podażą.
„W danych nie widać też anomalii w postaci kumulacji rezerwowanych mieszkań w poszczególnych firmach deweloperskich. Największy udział w wysokich kwietniowych rezerwacjach ma rynek warszawski, obejmują one ponad 50 faz projektów, bardzo dużo rezerwacji na tle poprzednich miesięcy jest też w Poznaniu” – wskazała Kuniewicz.
Jak czytamy, w I połowie 2023 r. problemem było to, że rozkręcający się na fali „Bezpiecznego kredytu 2 proc.” popyt natrafił na lukę podaży – bo w 2022 r. deweloperzy wyhamowali z inwestycjami, skoro klientów ubyło (paraliż na rynku kredytów). Dopiero od połowy 2023 r. produkcja mieszkań odżyła i I kwartał 2024 r. był drugim z rzędu, kiedy to liczba wprowadzonych do oferty lokali była większa niż sprzedanych.
Przywołana przez „Rz” Agnieszka Mikulska, ekspertka rynku mieszkaniowego w CBRE, mówi jednak o innych – z punktu widzenia popytu – potencjalnych skutkach publikacji projektu ustawy o rządowych dopłatach do pożyczek. „Osoby, które mają nadzieję, że mogłyby skorzystać z programu +Kredyt na start+, wstrzymają się z decyzją o zakupie mieszkania co najmniej do momentu zbadania swojej sytuacji w świetle warunków zaproponowanych w projekcie. Opublikowanie projektu pozwala oczekiwać, że ustawa zostanie uchwalona jeszcze w tym roku. To sprawia, że decyzja o wstrzymaniu się z zakupem jest coraz łatwiejsza do podjęcia, bo dotyczy kilku miesięcy, a nie nieokreślonej przyszłości” – zwróciła uwagę Mikulska.
Jak wskazała, wcale nie wyklucza to wstępnych działań, bowiem u niektórych deweloperów już pojawiły się pierwsze zapowiedzi wydłużenia okresu rezerwacji mieszkań i zdaniem ekspertki takich ofert będzie prawdopodobnie coraz więcej. Deweloperzy zapowiadają też zwiększenie dostępnej oferty mieszkań – dodała.(PAP)

Propalestyńskie demonstracje na nowojorskiej uczelni. 100 aresztowanych

0

Nowojorska policja aresztowała w czwartek ponad 100 osób w następstwie propalestyńskich manifestacji. Zarzuciła im wstępnie wtargnięcie na teren Uniwersytetu Columbia.

W środę prezydent Columbii Nemat „Minouche” Shafik przebywał w Waszyngtonie, DC, gdzie zeznawał przed komisją ds. edukacji Izby Reprezentantów na temat reakcji uniwersytetu na przejawy antysemityzmu. Mówił m.in., że sednem misji uniwersytetu jest „zapewnienie wszystkim członkom naszej społeczności możliwości angażowania się w nasze cenione tradycje wolności słowa i otwartej debaty”.

Władze uniwersytetu wydały wcześniej oświadczenie z potępieniem „niepokojących aktów antysemickich i islamofobicznych, w tym zastraszania i jawną przemoc”.
CNN podała, że zatrzymani w czasie demonstracji ludzie nie stawiali oporu. Jednocześnie nasiliły się konkurencyjne wiece grup proizraelskich i propalestyńskich.
WCBS informowała, że niektórzy uczestnicy protestu wymachując flagami palestyńskimi starli się w słownej konfrontacji z funkcjonariuszami, którzy zaczęli blokować manifestację barykadami.
Policji ostrzegła przez megafony, że demonstranci będą aresztowani, jeśli natychmiast się nie rozejdą. Duże tłumy studentów z Columbii skandowały „Wstydźcie się” i „Zjednoczeni studenci nigdy nie zostaną pokonani”.
W czwartek po południu grupa co najmniej 200 protestujących przeniosła się w okolice około dwóch przecznic od terenów uczelnianych.
W przeszłości biuro prokuratora okręgowego na Manhattanie, Alvina Bragga, odmawiało ścigania lub odkładało je w sprawach, w których duża liczba osób została zatrzymana w ramach obywatelskiego nieposłuszeństwa.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)

Fast foody uszkadzają mózg?

0

Badanie na szczurach wskazało, że jedzenie tzw. śmieciowej żywności w młodym wieku prowadzi do zaburzeń pamięci, które się nie cofają. Pomóc może ewentualnie specjalna interwencja z wykorzystaniem leków.

Naukowcy z University of Southern California (USA) przestrzegają przed jedzeniem słabej jakości, obfitującego w cukier i tłuszcz jedzenia w okresie nastoletnim.

Podawali oni taką karmę szczurom w wieku odpowiadającym wiekowi kilkunastu lat u człowieka. Jak pokazały wyniki tego badania, taka dieta w młodym wieku może powodować długotrwałe zaburzenia pracy pamięci.
Tymczasem okres nastoletni, to dla człowieka ważny czas dla rozwoju mózgu – podkreślają naukowcy.
„W tej, a także w innych naszych niedawnych pracach możemy zobaczyć, że jeśli szczury dorastają karmione ‘śmieciową’ dietą, jeszcze przez długi czas mają uszkodzoną pamięć” – podkreśla Scott Kanoski, autor publikacji, która ukazała się w magazynie „Brain, Behavior, and Immunity” (https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0889159124002952).
Szczury na niezdrowej diecie miały np. problemy z uczeniem się nowych rzeczy.
„Jeśli po prostu zaczniemy im podawać zdrową karmę, te efekty niestety się nie cofają” – przestrzega specjalista.
Znane są też badania, według których zła dieta sprzyja np. chorobie Alzheimera. Osoby z tym schorzeniem mają m.in. w mózgu mniejsze stężenie neuroprzekaźnika o nazwie acetylocholina. To substancja kluczowa dla działania pamięci.
„Sygnały oparte na wykorzystaniu acetylocholiny to mechanizm, który pomaga zapamiętywać różne zdarzenia. U ludzi podobnie działa pamięć epizodyczna, która pozwala pamiętać przeszłość. U szczurów karmionych pełną tłuszczu i cukru karmą tych sygnałów brakuje” – mówi Anna Hayes, główna autorka badania.
Naukowcy monitorowali poziom acetylocholiny w grupie szczurów na diecie tłustej i słodkiej oraz w grupie kontrolnej szczurów, analizując reakcje ich mózgu na określone zadania, sprawdzające ich pamięci. Zespół zbadał pośmiertnie mózgi szczurów pod kątem oznak zakłóconego poziomu acetylocholiny.
„Nie wiem, jak to powiedzieć, żeby nie brzmieć kasandrycznie i ponuro, ale niestety niektóre rzeczy, które można odwrócić w dorosłości są trudniejsze w cofnięciu, jeśli pojawią się w dzieciństwie” – dodaje prof. Kanoski.
Badacze zauważyli na szczęście, że szczurom można do pewnego stopnia pomóc specjalnymi lekami, które wpływają na poziom acetylocholiny. Substancje te wprowadzane jednak były bezpośrednio do mózgu.
Naukowcy podkreślają, że konieczne jest prowadzenie dalszych badań sprawdzających związek między dietą i działaniem pamięci.(PAP)

 

Marek Matacz

Izrael uprzedził USA, że planuje odwet na Iranie. USA go nie poparły. Irański dowódca: Nocny atak nie spowodował żadnych szkód

0
epa11277477 Iranians celebrate after Iran launched drone attacks against Israel; in front of the British embassy in Tehran, Iran, 14 April 2024. Iran's Islamic Revolutionary Guards Corps (IRGC) launched drones and rockets towards Israel late on 13 April 2024, Iranian officials said. EPA/ABEDIN TAHERKENAREH Dostawca: PAP/EPA.

Władze Izraela uprzedziły w czwartek administrację Stanów Zjednoczonych, że w najbliższych dniach dokonają odwetu na Iranie, ale Waszyngton nie poparł tego działania – podała w piątek stacja CNN, powołując się na anonimowe źródło w amerykańskich władzach.

„Nie poparliśmy odpowiedzi (Izraela – PAP)” – powiedziało źródło CNN.

Również stacja NBC News podała, powołując się na anonimowe źródło, że Izrael uprzedził USA, iż „nadchodzi odpowiedź”, a USA w niej nie uczestniczyły.
Pentagon poinformował, że minister obrony USA Lloyd Austin rozmawiał w czwartek ze swoim izraelskim odpowiednikiem Joawem Galantem m.in. o „regionalnych zagrożeniach i destabilizujących działaniach Iranu na Bliskim Wschodzie” – przekazały media, w tym CNN i „New York Times”.(PAP)

 

Iran/ Dowódca: nocny atak nie spowodował żadnych szkód

Huk, jaki słychać było w nocy w mieście Isfahan w środkowym Iranie, był spowodowany przez obronę powietrzną, która ostrzelała „podejrzany obiekt”; nie odnotowano strat – powiedział w piątek wyższy rangą dowódca irański Sjawosz Mihandust, cytowany przez irańską telewizję państwową. Inne media w Iranie podają, że w kraju nie doszło do ataku obcego państwa.
Państwowa telewizja poinformowała wcześniej, że obrona przeciwlotnicza została uruchomiona „w kilku prowincjach” kraju.
Portal Iran Press TV przekazał, powołując się na „dobrze poinformowane źródła”, że nie doszło do ataku obcego państwa na irańskie miasta, w tym Isfahan, a obrona przeciwlotnicza przechwytywała „podejrzane drony”.(PAP)

os/ akl/

„Kto to jest ten Bierut?”. Ukazała się nowa biografia komunistycznego dyktatora

0

„Kto to jest ten Bierut?” – dopytywał podobno jego szef ochrony. „Widziano o nim tyle, ile sam zechciał powiedzieć” – powiedziała Grażyna Pomian, zmarła w 2019 roku autorka biografii komunistycznego dyktatora.

Urodzony 18 kwietnia 1892 roku Bolesław Bierut przez pierwszą powojenną dekadę był – przynajmniej nominalnie – najważniejszą osobą w państwie jako prezydent, szef partii, a przez pewien czas także premier. Paradoksalnie w niewielkim stopniu zawdzięczał tę pozycję sobie – raczej Stalinowi, który w 1938 roku wymordował praktycznie całe kierownictwo Komunistycznej Partii Polski.

Bierut ocalał, bo szczęśliwie dla niego siedział wtedy za murami polskiego więzienia – aresztowany i skazany w 1933 roku za współpracę z sowieckim wywiadem. Szansą dla niego okazał się wybuch II wojny światowej. Nie wsławił się żadnym bohaterskim czynem, za to splamił pracą na rzecz władz niemieckich w zajętym przez Wehrmacht Mińsku, co PRL-owska propaganda zupełnie przeinaczała. Potem zaś długo pozostawał w cieniu liderów Polskiej Partii Robotniczej: Małgorzaty Fornalskiej, Pawła Findera, Marcelego Nowotki i Władysława Gomułki. Jakby na ironię to ten ostatni, później przez Bieruta zażarcie zwalczany, umożliwił Bierutowi karierę i wręcz do niej popchnął – wysuwając go na stanowisko szefa Krajowej Rady Narodowej – samozwańczego quasi-parlamentu, powołanego przez polskich komunistów i ich akolitów w okupowanej Warszawie.

 

Do wyboru doszło podczas spotkania w noc sylwestrową 31 grudnia 1943 roku.
„Przesłanki, którymi kierowało się kierownictwo PPR, mianując Bieruta przewodniczącym KRN, nie miały wielkiego związku z faktami. Jego przeszłość znano fragmentarycznie lub nie znano jej wcale, ze szczególnym uwzględnieniem okresu mińskiego. Widziano o Bierucie tyle, ile sam zechciał powiedzieć, a nie było żadnych możliwości zweryfikowania jego opowieści. Wygrano go jednak, bo nie było żadnego innego kandydata. Ci, którzy mogliby zająć stanowisko przewodniczącego KRN, znajdowali się w Moskwie lub zginęli” – opisała Grażyna Pomian drogę Bieruta do władzy w Polsce.
Zwróciła uwagę, że Bierut próbował się wymigać od objęcia stanowiska. Kierowała nim prawdopodobnie obawa przed narażeniem się Stalinowi. Po dokonanych przez Niemców aresztowaniach z jesieni 1943 roku polscy komuniści byli bowiem pozbawieni łączności z Moskwą, a Bierut doskonale pamiętał, co się działo z takimi działaczami, których Stalin podejrzewał o choć odrobinę samodzielności.

 

Pomian podkreśliła, że Bieruta nie znali nawet niektórzy uczestnicy sylwestrowej narady. „Kto to jest ten Bierut?” – miał podobno dopytywać Jerzy Fonkowicz, który przez Gwardię Ludową – czyli zbrojne ramię PPR-u – został wyznaczony do ochrony tamtego spotkania.
Pikanterii całej tej sprawie dodaje inny szczegół, przypomniany przez autorkę biografii Bolesława Bieruta: Zbigniew Dłubak, który pomagał Fonkowiczowi w jego zadaniu, wiele lat później współpracował z paryską „Kulturą”.
Na przekór powtarzanej w czasach PRL-u opowieści o historycznym znaczeniu sylwestrowego spotkania Grażyna Pomian zwróciła uwagę, że „powołanie KRN nie spowodowało wstrząsu w krajowej opinii i nawet wielu działaczy PPR dowiedziało się o tym fakcie z kilkunastotygodniowym opóźnieniem”.
Nowa biografia Bieruta, choć z luką (autorka nie zdążyła opisać międzywojennego okresu życia bohatera swojej książki), wnosi ważny wkład w wiedzę zarówno o tym PRL-owskim dyktatorze, jak i o kulisach władzy.
Bierut demonizowany w różnych publikacjach dotyczących polskiej odmiany stalinizmu jest w książce Grażyny Pomian kimś w rodzaju tajemniczego ogrodnika z powieści Jerzego Kosińskiego „Wystarczy być”: człowiekiem, którego do władzy popychają inni. Gdy jednak Bierut objął władzę, w krótkim czasie stworzył w Polsce namiastkę stalinizmu: z terrorem (choć znacznie mniejszym w porównaniu z tym, którego doświadczyli mieszkańcy innych krajów za „żelazną kurtyną”) i kultem jednostki.
„Dla przeciętnego Polaka był postacią z obrazka. Od 1945 roku w każdej klasie szkolnej, instytucjach publicznych i nierzadko w halach fabrycznych portret Bieruta wisiał obok godła państwowego, a od pewnego momentu także w sąsiedztwie przysłanego z Moskwy marszałka Konstantego Rokossowskiego” – opisywała przejawy tego kultu jednostki Grażyna Pomian. Przyjrzała się też temu, jak Bierut był pokazywany: „Wyglądał w gruncie rzeczy na przeciętnego urzędnika, jakiego można spotkać w każdym biurze, mężczyznę ani brzydkiego, ani ładnego, z majaczącym nikłym uśmieszkiem pod wąsem. Niczym się nie wyróżniał, wzroku nie przyciągał, w przeciwieństwie do Rokossowskiego, którego marsowy wygląd był podkreślony rzędami orderów”.
Autorka nowej biografii Bieruta przyjrzała się również innym szczegółom i zwróciła uwagę, że „towarzysz Tomasz” (ten jeden z wielu konspiracyjnych pseudonimów lubił chyba najbardziej) jeszcze w młodości sposobem ubierania się całkowicie odbiegał od stylu zaprowadzonego przez bolszewików. „Bierut nosił się jak mieszczanin i tak się zresztą zachowywał. Gdy przed wojną jako funkcjonariusz komunistyczny musiał korzystać z uprzejmości nieznajomych mu gospodarzy, nie zapominał nigdy przyjść z prezentem: czekoladkami dla dzieci lub kwiatami dla gospodyń. Wobec kobiet był zawsze szarmancki, co zyskiwało mu ich sympatię, i nie tylko. Zachowywał się spokojnie: unikał gwałtownych ruchów, podniesionego tonu, chodził małymi kroczkami, dbał o poprawne wysławianie się i unikał przekleństw, które były zjawiskiem powszednim u Gomułki”.
Od książek skoncentrowanych często na politycznych wątkach działalności Bieruta i innych przywódców PRL-u publikacja Grażyny Pomian różni się też na przykład tym, że znaleźć w niej można opisy krążących po Polsce (ale też za granicą) plotek i celowo wprowadzanych fałszerstw. Niektóre z nich przeżyły samego Bieruta. Według jednej z wielu wersji Bierut był z pochodzenia Żydem, inna zaś przypisywała mu korzenie rosyjskie. Często przedstawiany był też jako figurant w rękach Hilarego Minca i Jakuba Bermana lub mającego sprawować faktyczną władzę ambasadora Wiktora Lebiediewa. Akurat ta ostatnia wersja była najbliższa prawdy, co nie zmniejsza jednak odpowiedzialności Bieruta za wszystko to, co działo się w Polsce między 1945 a 1956 rokiem.
„Wiele z tego, co mówili i pisali przeciwnicy polityczni Bieruta, było zmyśleniem lub zniekształconą prawdą, ale znakomicie wpisywało się w społeczne odczucia i zapotrzebowania i walkę z nowym porządkiem politycznym narzuconym siłą” – podkreśliła Grażyna Pomian.
Kim wobec tego był prawdziwy Bolesław Bierut? Emanacją systemu, którego „granice samodzielności były wyznaczone w Moskwie”. Dlatego nie tylko zaraz po śmierci w marcu 1956 roku, ale właściwie do końca PRL-u nie nadawał się na kozła ofiarnego. Pozostał patronem ulic, politechniki i huty. „W przeciwieństwie do Stalina Bierut dla tłumu nie był samotnym dyktatorem siejącym powszechny strach, ale pierwszą osobą w państwie i symbolem budowy socjalizmu w Polsce” – podsumowała ocenę bohatera swojej książki Grażyna Pomian. (PAP)
Grażyna Pomian, „Bierut i jego partia”, wyd. Instytut Literacki Kultura, Muzeum Narodowe w Lublinie, Pracownia Badań nad Instytutem Literackim w Paryżu UMCS, Lublin 2023
autor: Józef Krzyk

(PAP)

Club Brugge Michała Skórasia i Aston Villa Matty’ego Casha awansowały do półfinałów Ligi Konferencji

0
epa11287492 Club Brugge’s Ferran Jutgla (C) gestures to supporters after winning the UEFA Europa Conference League quarter-finals second leg soccer match between PAOK and Club Brugge, in Thessaloniki, Greece, 18 April 2024. EPA/ACHILLEAS CHIRAS Dostawca: PAP/EPA.

Club Brugge Michała Skórasia i Aston Villa Matty’ego Casha awansowały do półfinałów Ligi Konferencji. Ten drugi strzelił gola oraz trafił w serii rzutów karnych w wyjazdowym rewanżu z Lille. Odpadł m.in. Fenerbahce Stambuł Sebastiana Szymańskiego, po „jedenastkach” z Olympiakosem Pireus.

Aston Villa wygrała przed tygodniem u siebie 2:1 (wówczas Cash nie grał z powodu kontuzji), ale w rewanżu we Francji przegrywała długo 0:2.

W 87. obrońca reprezentacji Polski zdobył jednak bardzo ważną bramkę – po wypuszczeniu piłki przez bramkarza gospodarzy dobiegł do niej i oddał mocny strzał z ok. 17 metrów.
Gol Casha sprawił, że doszło do dogrywki. Tutaj wynik się nie zmienił, więc o awansie do półfinału musiały rozstrzygnąć rzuty karne. Angielski zespół zwyciężył w nich 4-3, a reprezentant Polski wykorzystał swoją „jedenastkę” (podchodził jako trzeci w zespole gości), popisując się precyzyjnym uderzeniem tuż obok słupka.
Swoich prób nie wykorzystało dwóch piłkarzy Lille i tylko jeden z Aston Villi.
Dla zespołu z Birmingham to pierwszy awans do półfinału europejskich pucharów od 1982 roku.
W drugim rozpoczętym o godz. 18.45 ćwierćfinale również nie brakowało emocji. Fiorentina dopiero po dogrywce wyeliminowała grającą od 66. minuty w dziesiątkę Viktorię Pilzno, zwyciężając 2:0. Po 90 minutach nie było goli, podobnie jak w pierwszym spotkaniu.
Pozostałe dwa mecze rozegrano wieczorem.
Club Brugge Michała Skórasia po raz drugi pokonał PAOK Saloniki Tomasza Kędziory. Przed tygodniem belgijski zespół zwyciężył u siebie 1:0, a w rewanżu wygrał w Grecji 2:0 po dwóch golach Hiszpana Ferrana Jutgli.
Skóraś grał do 87. minuty, a Kędziora całe spotkanie.
Rzuty karne potrzebne były do wyłonienia zwycięzcy rywalizacji Fenerbahce Stambuł Sebastiana Szymańskiego z Olympiakosem Pireus.
Tydzień wcześniej w Grecji zwyciężyli gospodarze 3:2, a w rewanżu po 90 minutach i dogrywce było 1:0 dla Fenerbahce. Gola po mocnym uderzeniu z dystansu strzelił w 11. minucie Irfan Kahveci, po asyście Szymańskiego. Polak asystował przy jego trafieniu również w pierwszym spotkaniu.
W serii „jedenastek” lepsi okazali się jednak piłkarze z Pireusu, zwyciężając 3-2. Szymański, który miał na koncie żółtą kartkę, został zmieniony w dogrywce – w 106. minucie meczu.
W półfinałach – 2 i 9 maja – Aston Villa zagra z Olympiakosem, a Fiorentina z Club Brugge.
Finał obecnej edycji LK zaplanowano na 29 maja w Atenach.
Wynik rewanżowych meczów 1/4 finału Ligi Konferencji (* - awans):

18 kwietnia, czwartek

Lille OSC - *Aston Villa                2:1 po dogr. (2:1, 1:0), karne 3-4; pierwszy mecz 1:2
*Fiorentina - Viktoria Pilzno           2:0 po dogr. (0:0, 0:0); 0:0
PAOK Saloniki - *Club Brugge            0:2 (0:2); 0:1          
Fenerbahce Stambuł - *Olympiakos Pireus 1:0 po dogr. (1:0, 1:0); karne 2-3; 2:3       

Półfinały: 2 i 9 maja
Aston Villa - Olympiakos Pireus
Fiorentina - Club Brugge

Finał: 29 maja, Ateny (Grecja)

(PAP)

 

bia/ co/

90 lat temu urodził się Jan Kobuszewski – słowo w jego ustach zyskiwało na smaku

0

Był jednym z najdoskonalej wypowiadających słowa aktorem; słowo w jego ustach zyskiwało na smaku. A charakterystyczną mimiką sprawiał, że każde jego zdanie mogło być osobnym utworem literackim – mówi PAP prof. Jerzy Bralczyk. 19 kwietnia 1934 r. urodził się Jan Kobuszewski.

Kwestie z wykonywanych przezeń piosenek i skeczy – „Jasiu, powiedz panu”, „masz pan chwilke czasu”, „chlejesz pan?”, „praw fizyki pan nie zmienisz, nie bądź pan głąb”, „dzieciaków pan narobiłeś i one tera mokną”, „po czym ja poznam, kto u nas ma rozum a kto go nie ma, na oko tak nie widać?”, „człowiek bez rozumu do wszystkiego jest zdolny” – weszły do codziennej polszczyzny.

„Z prawdziwą satysfakcją usłyszałem, że szacowne Jury programu Mistrz Mowy Polskiej przyznało mi nagrodę, jak mniemam za całokształt mojej pracy scenicznej. W ubiegłym roku pożegnałem się ze sceną i cieszę się, że nadal są ludzie, którzy o mnie pamiętają” – napisał Jan Kobuszewski do organizatorów plebiscytu pod koniec września 2019 roku. „Wawrzyn Mowy Polskiej otrzymały koleżanki, wybitne aktorki, a także koledzy których zasługi dla kultury, zwłaszcza w pielęgnowaniu mowy polskiej są ogromne. Cieszę się, że dołączę do tego grona” – dodał. Jan Kobuszewski nie odebrał nagrody, zmarł dwa dni przed uroczystością jej wręczenia.

 

„Miał też nieczęstą wśród artystów cechę: był szczerze skromny” – napisała Hanna Faryna-Paszkiewicz w książce „Kobusz – Jan Kobuszewski z drugiej strony sceny” (2021). „Mawiał przewrotnie za Aldousem Huxleyem, że skromność jest cnotą, która najmniej razi” – dodała. Obruszał się na słowo „mistrz”. „Znam większych mistrzów” – mawiał. Za takich na przykład uznawał – on, rzemieślnik słowa – uczonych językoznawców.
„Uwielbiam słuchać moich ukochanych dwóch: pana Bralczyka, który jest bardziej liberalny i pana profesora Jasia Miodka. Są zupełnie inni. Miodek mówi raczej o pochodzeniu słów bardzo ciekawe rzeczy, a Bralczyk jest więcej takim słownikiem podręcznym” – opowiadał Jan Kobuszewski w wywiadzie dla „Machiny” (2007). „Mam do niego trochę pretensji. Ja wiem, że język się rozwija, ale moim zdaniem powinien rozwijać się tylko w dziedzinach, które są w tej chwili przez nas poznawane, więc musi powstać nowe nazewnictwo. Ja również kocham archaizmy, to przepiękny, stary język” – wyjaśnił.
„Słowa zyskują blask lub tracą wskutek artykulacji, czyli sposobu wypowiadania. Jan Kobuszewski był jednym z niedoskonałej wypowiadających słowa aktorem. Każde słowo w jego ustach zyskiwało na smaku. A charakterystyczną mimiką sprawiał, że każde jego zdanie mogło być osobnym utworem literackim” – mówi PAP prof. Jerzy Bralczyk.
„Gdyby ktoś spytał, co to jest vis comica, odpowiedziałbym: słowami się nie da. I pokazałbym skecz Kobuszewskiego” napisał Piotr Zaremba w „Uważam Rze” (2011).

 

„Kobuszewski jest graficzny” – pisała Agnieszka Osiecka w „Fotonostalgii” (2003). „Powinien powstać serial animowany pod tytułem +Przygody młodego znaku zapytania+, a w roli znaku zapytania powinien wystąpić Jan Kobuszewski. Powinien być prowadzony w szkole teatralnej i filmowej specjalny kurs pt. +Fenomen aktorstwa Jana Kobuszewskiego+, ponieważ to jest aktorstwo, które zaprzecza wszelkim banalnym kanonom” – wyjaśniła.
„Rewelacyjny aktor – minimalnie wykorzystywany i minimalnie lansowany” – pisał w „Przekroju” (1991) Lucjan Kydryński z okazji jubileuszu 35-lecia pracy artystycznej Kobuszewskiego. „Żadnego filmu ze scenariuszem napisanym specjalnie dla niego – jak choćby niegdyś seryjnie pisywano u nas dla Dymszy, Sielańskiego, Fertnera czy Szczepcia i Tońcia” – wypominał.
„Powinien, krótko mówiąc, narodzić się reżyser filmowy, który by życie poświęcił kręceniu komedii z Kobuszewskim, ponieważ warto. Tak się jednak nie stało i Janek Kobuszewski jest zmarnowanym Chaplinem polskiego kina” – oceniła Osiecka. Zdaniem Hanny Faryny-Paszkiewicz, to raczej on sam o tym zdecydował. Cenił i podziwiał kunszt komediowy Chaplina, ale odrzucał duże filmowe role, m.in. Pana Kleksa w filmach Krzysztofa Gradowskiego. Ocenił później, że Piotr Fronczewski znakomicie wykreował tę postać.
„Film zawsze wyrywa człowieka z ustalonego planu zajęć, z toku pracy, który mam opracowany precyzyjnie” – wyjaśnił Jackowi Kunickiemu z „Dziennika Polskiego” (2000). Dodał, że denerwował go zawsze bałagan. „Na plan wchodziło się o trzynastej, czternastej lub w ogóle się nie wchodziło. Denerwowało mnie, że nie ma szacunku nie dla aktora, ale dla człowieka” – mówił.
Z twórców polskich komedii filmowych cenił Tadeusza Chmielewskiego i Stanisława Bareję – z tym drugim umówił się na kilka epizodów – w „Poszukiwany, poszukiwana” (1972), „Nie ma róży bez ognia” (1974) i „Brunecie wieczorową porą” (1976).
Jan Kobuszewski urodził się 19 kwietnia 1934 r. w domu przy ul. Nadwiślańskiej 3 na warszawskim Nowym Bródnie. Jego ojcem był Edward Kobuszewski, urzędnik Pocztowej Kasy Oszczędności, a matką – Alina z Kowalskich. Jan miał dwie starsze siostry – urodzoną w 1920 r. Marię i półtora roku młodszą od niej Hannę.
Początki były dramatyczne, bo mały Jaś był chorowity. „Szóstego roku nie dożyje” – oceniła akuszerka. „Kim będzie?” – zastanawiały się siostry. „Najważniejsze, żeby wyrósł na porządnego człowieka. Był dobry i ludzie go kochali” – odpowiadała matka. Rodzina Kobuszewskich przeżyła okres wojny w Warszawie. „Przeszli przez obóz w Pruszkowie, skąd Hanna Kobuszewska o mało nie została wywieziona do Niemiec. Odnaleźli się w małej podkrakowskiej miejscowości Krzcięcice, gdzie Maria leczyła chorych. Po powrocie do Warszawy, w 1945 r. zamieszkali na Saskiej Kępie, przy ulicy Królowej Aldony. Janek Kobuszewski miał wtedy 11 lat. Po latach okupacji i koszmarze Powstania Warszawskiego mógł nareszcie przeżywać swoje spóźnione dzieciństwo” – napisała Joanna Kiwilszo w „Historii praskich rodów”.
Ukończył liceum ogólnokształcące im. Adama Mickiewicza na warszawskiej Saskiej Kępie. Za pierwszym razem w 1951 r. nie został przyjęty do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej. „Proszę pokazać zęby” – powiedział do wysokiego Kobuszewskiego niski Jacek Woszczerowicz. „Nie nadaje się” – ocenił. „Absolutny brak talentu” – podsumował Jan Kreczmar. Trafił na rok do Państwowej Szkoły Dramatycznej Teatru Lalek i został jej absolwentem. W 1952 r., „świetnie przygotowany ponownie stawił się na egzamin” w warszawskiej PWST i dostał się bez problemu. Studia aktorskie ukończył w 1956 r. W tym samym roku – 21 stycznia – zadebiutował rolą dyplomową Cara Dormindonta w „Żołnierzu i biedzie” Samuela Marszaka na scenie Teatru Młodej Warszawy, w którym występował przez dwa sezony, by następnie na rok przenieść się do Teatru Klasycznego.
Również w 1956 r. ożenił się z Hanną Zembrzuską. „Gdy przyszedłem do rodziców Hanny, odwaliłem się w garnitur, kupiłem kwiaty, które wręczyłem przyszłej teściowej. Z tremy nie mogła mi jednak przejść przez gardło formuła, że proszę o rękę ich córki” – wspominał Kobuszewski. W końcu ojciec Hani się zdenerwował. „Ty, Janek, zdaje się, że chciałeś o coś poprosić! A my tu sobie gadamy półtorej godziny o niczym!” – ochrzanił przyszłego zięcia.
Rok wcześniej zadebiutował w filmie rolą Francuza w „Godzinie nadziei” w reż. Jana Rybkowskiego. Zagrał w prawie 40 filmach i ponad 2 tys. razy wystąpił w telewizyjnych programach rozrywkowych. Między innymi w audycjach cykliczych, jak „Wielokropek” (od 1963 r.), w którym z Janem Kociniakiem stworzyli duet wg schematu duży i chudy z małym i korpulentnym, czy „Muzyka lekka, łatwa i przyjemna”. W latach 70. był pamiętnym narratorem „Bajek dla dorosłych”.
„+Telewizyjny+ Kobuszewski to postać trochę z szalonej błazenady, trochę z absurdalnego świata Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, a trochę bohater +chaplinowski+, zagubiony i pełen melancholii” – napisał o aktorze Krzysztof Demidowicz w „Filmie” (1993).
W 1964 r. został odtwórcą roli tytułowej – reportera w redakcji „Echa” Jana Buszewskiego – w pierwszym polskim serialu telewizyjnym „Barbara i Jan” w reż. Hieronima Przybyła i Jerzego Ziarnika. Sam Kobuszewski przyznał w rozmowie z Małgorzatą Piwowar z „Rzeczpospolitej”, że za pracą w filmie nie przepada, ale za to jest „zwariowanym kinomanem”. „Poza książką i radiem, daje największe odprężenie. I nawet większą radość niż teatr. Lubię ułudę. Wierzę w to, co widzę, i oglądając tragiczne momenty na ekranie, muszę przywoływać się do rzeczywistości. A na komediach romantycznych chętnie się wzruszam – do łez” – powiedział.
Zapamiętany został z epizodów w popularnych serialach telewizyjnych, m.in. jako szef hydraulików w „Wojnie domowej” (1966), strażnik cmentarza w „Zmarwychwstaniu Offlanda” (1967), niedoszła gwiazda lekkiej atletyki w „Czterdziestolatku” (1975), kombinator mieszkaniowy w „Alternatywy 4” (1983), złodziej „Ksywa” w „Zmiennikach” (1986). Nie sposób pominąć roli Kobuszewskiego w „Hallo Szpicbródka” (1978) czy też w polskiej adaptacji (serial i film) „Przygód dobrego wojaka Szwejka” (1995-99) gdzie wcielił się w postać feldkurata Katza.
Legendarne stały się występy Jana Kobuszewskiego w kabarecie „Dudek”, „Kabarecie Olgi Lipińskiej”, a także w „Kabarecie Starszych Panów”. „Do historii polskiego kabaretu przeszedł skecz +Ucz się, Jasiu+ z kabaretu +Dudek+. Jan Kobuszewski grał tam majstra hydraulika, który uczył życia praktykanta Jasia, granego przez Wiesława Gołasa, każąc mu podkreślać wężykiem każdą swoją złotą myśl, trafną i przydatną, jak ta: +Chamstwu w życiu należy się przeciwstawiać siłom i godnościom osobistom+” – przypomniała Joanna Kiwilszo.
Przez ponad 20 lat pracował w teatrach dramatycznych: w latach 1958-64 i 1969-75 grał w warszawskim Teatrze Polskim, w okresie 1964-69 występował w Teatrze Narodowym, sezon 1975-76 spędził w Teatrze Nowym w Łodzi. Zaczynał jako odtwórca ról dramatycznych w sztukach klasycznych: Biondello w „Poskromieniu złośnicy” Szekspira (1957), Pietrowicz w „Płaszczu” Gogola (1960), Oswald w „Królu Learze” Szekspira (1962), Doktor w „Dziadach” Mickiewicza (1964), Lokaj w „Kurce wodnej” Witkacego (1964) oraz Mefistofeles w „Kordianie” Słowackiego (1965).
W 1966 r. na scenie Teatru Narodowego zagrał tytułowego „Jana Macieja Karola Wścieklicę” Witkacego w spektaklu Wandy Laskowskiej. „Bohaterem spektaklu jest Jan Kobuszewski, znakomity w typie, ruchu, słowie. Łączył bezbłędnie realizm z groteską, był prawie Witosem, wierzchosławickim chłopem, który zostaje prezydentem, ale jednocześnie był czymś więcej, zagrał całą problematykę filozoficzną +Jana Macieja Karola Wścieklicy+” – napisał Roman Szydłowski w „Trybunie” (1966). „Witkacego nie można traktować za mądrze. Witkacemu należy się poddać” – mówił Kobuszewski w rozmowie z „Machiną”. „To co on stworzył wydaje się takie surrealistyczne nieco, ale ja uważam, że absolutnie trzeba go brać tak jak Czechowa. To znaczy bardzo poważnie. I solidnie myśleć o tym co się mówi. I nie wydziwiać, bo Witkacy sam w sobie jest dostatecznie dziwny” – wyjaśnił.
„Niemal każda z ówczesnych ról aktora zasługiwała na słowa pochwały w doniesieniach prasowych” – oceniła Monika Mokrzycka-Pokora z „Culture.pl”. O Oberonie ze „Snu nocy letniej” Szekspira (1968) pisano, że Kobuszewski grał „z finezją i ironią”, o Diable ze sztuki „Na szkle malowane” Brylla (1970), że „z rozmachem i fantazją”.
„Jan Kobuszewski to w naszym teatrze najprzedniejszy humorysta, o własnym, głębszym, tkliwym stylu. Jego buchaltera i korespondenta terenowego Mieczetkina, trzeba zapamiętać jako wizerunek epoki” – ocenił Stanisław Witold Balicki w „Życiu Warszawy” (1975) rolę w spektaklu „Zeszłego lata w Czulimsku” Aleksandra Wampiłowa w reż. Anny Minkiewicz.
W 1976 r. – jak się okazało do końca kariery scenicznej w 2013 r. – związał się z Teatrem Kwadrat w Warszawie. Do dokonań Kobuszewskiego na tej scenie należą, m.in.: Rotmistrz w „Damach i huzarach” Aleksandra Fredry (1977), tytułowy „Wstrętny egoista” Francoise Dorin (1977) w jego reżyserii, Człowiek ze sztuki „Czy zna pan Mleczną Drogę” Karola Wittlingera (1979) i tytułowy „Czarujący łajdak” Pierre’a Chesnota (1985) we własnej reżyserii.
Od połowy lat 90. Kobuszewski na scenie pojawiał się coraz rzadziej. W Teatrze Kwadrat współpracował m.in. z Marcinem Sławińskim, u którego zagrał Elwooda Dowda w spektaklu „Mój przyjaciel Harvey” (1995, 2006) i Anioła Stróża w „Przyjaznych duszach” Pam Valentine (2008). Wcielił się w postać Spriggsa w „Złodzieju” Erica Chappella w reż. Janusza Majewskiego (2001). W 2003 r. powrócił do repertuaru klasycznego i wystąpił w Kwadracie w roli Pantalona w „Słudze dwóch panów” Carla Goldoniego w insc. Waldemara Matuszewskiego. „Jednak to Jan Kobuszewski w roli Pantalona okazał się głównym rozprowadzającym” – pisał o aktorze Janusz R. Kowalczyk. „Charakterystyczna szczupła sylwetka, profil z bródką a’la Koziołek Matołek, żywa mimika, wyraziste gesty nerwowych rąk, skrzekliwy głos swarliwego starca, wywoływały kaskady śmiechu” – dodał.
„Polacy na wszystko narzekają, nic im się nie podoba. Nie dostrzegają wokół siebie dobrego. Ale ja jestem aktorem komediowym od ponad 40 lat – wcześniej byłem może nie tyle tragiczny, ile dramatyczny. I jakoś sobie radzę: od tych 40 lat mam widownię spragnioną radości” – powiedział Kobuszewski w „Newsweeku” (2011).
Pod koniec 2017 r. Jan Kobuszewski trafił do szpitala, gdzie przeszedł serię badań. Ich wyniki były niepokojące. Na szpitalnym korytarzu zauważył zdenerwowanego pacjenta, zapytał czego się boi. „Idę na operację, nie wiem czy przeżyję” – odpowiedział przestraszony człowiek. „Przeżyje pan. Wystarczy tylko westchnąć do Pana Boga, pomodlić się. Gdyby to była jakaś beznadziejna sytuacja, to by pana nie operowali. A gdyby nawet była, to niech pan się pomodli do św. Judy Tadeusza, który jest patronem rzeczy niemożliwych, do Matki Boskiej i jakoś to będzie” – mówił Kobuszewski. Rozmówca zamilkł na chwilę i powiedział: „bardzo mnie pan pocieszył, bo widzi pan, ja jestem… księdzem”.
„To nieprawda, że nadzieja jest matką głupich. Nadzieja to matka mądrych. Życie bez nadziei jest nic niewarte. Uważam również, że wiara, nadzieja i miłość to wartości równoprawne” – powiedział Jan Kobuszewski w Tygodniku Katolickim „Niedziela” (2006).
Jan Kobuszewski zmarł 28 września 2019 roku. „Będę bardzo szczęśliwy, gdy spotkam się z moim Panem i Stwórcą. Nie wiem tylko, czy mój Pan i Stwórca będzie szczęśliwy, gdy spotka się ze mną!” – powiedział kilka lat wcześniej.
autorzy: Paweł Tomczyk, Grzegorz Janikowski (PAP)
pat/ gj/ aszw/