9.4 C
Chicago
czwartek, 18 kwietnia, 2024

Afera porodowa w Starachowicach – pracę ma stracić osiem osób

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Związkowcy ze starachowickiego szpitala protestują przeciwko decyzjom personalnym dyrektora. W poniedziałek dyrektor lecznicy ogłosił, że pracę ma stracić osiem osób. Związkowcy uważają, że decyzja jest pochopna.

W szpitalu, gdzie kobieta urodziła martwe dziecko na podłodze, trwa kontrola. Konsultant wojewódzki analizuje dokumenty. Rzecz dotyczy porodu, do którego doszło na Oddziale Patologii Ciąży 2 listopada. Kobieta w ósmym miesiącu ciąży rodziła dziecko bez opieki, na podłodze, w zwykłej sali szpitalnej zamiast na sali porodowej. Sprawa została bardzo szybko nagłośniona, zajęła się nią Prokuratura, konsultant wojewódzki do spraw położnictwa, Narodowy Fundusz Zdrowia, Ministerstwo Zdrowia. Postępowanie wyjaśniające przeprowadził też szpital, a jego efektem były zwolnienia dla całej kadry dyżurującej na oddziale Ginekologiczno-Położniczym 2 listopada.

Obsada do zwolnienia

W poniedziałek dyrektor naczelny lecznicy Grzegorz Fitas ogłosił podczas konferencji prasowej, że zdecydował o rozwiązaniu umów o pracę z ośmioma pracownikami: ordynatorem, dwójką lekarzy oraz pięcioma położnymi, w tym siostrą oddziałową. – Nie znalazłem żadnych możliwości wytłumaczenia, dlaczego tak się stało, dlaczego przy kobiecie nie było lekarza i nie było położnej, mimo że na oddziale było dwóch lekarzy dyżurnych i pięć położnych. Nie stwierdziłem faktu, że byli tak bardzo zajęci, że nie zdołali zająć się pacjentką – mówił na konferencji dyrektor Grzegorz Fitas. – Postanowiłem rozwiązać umowę o pracę z ordynatorem oddziału, z siostrą oddziałową, lekarzami dyżurnymi i wszystkimi pielęgniarkami położnymi pracującymi na tej zmianie.

Związkowcy oburzeni

Oświadczenie dyrektora szpitala wywołało wzburzenie wśród związkowców oraz pracowników szpitala w Starachowicach, którzy nie należą do związków zawodowych. – Ludzie są bardzo zaniepokojeni tą sytuacją, bo okazuje się, że zwolnienie z pracy może spotkać każdego. W szpitalu jest bardzo niespokojnie – powiedział we wtorek rano Rafał Lipiec, zastępca przewodniczącej Związku Pielęgniarek i Położnych. Głos w sprawie jeszcze w poniedziałek po południu zabrała Wanda Gut, szefowa Związku Pielęgniarek i Położnych, która znajduje się na liście osób do zwolnienia. Jej zdaniem dyrektor próbuje stosować odpowiedzialność zbiorową wobec wszystkich osób, które 2 listopada były na dyżurze w Oddziale Ginekologiczno – położniczym, chociaż nie miały styczności z pacjentką, która urodziła martwe dziecko. – Oddział Patologii Ciąży znajduje się na drugim piętrze, oddział Ginekologiczno- Położnicy na czwartym. 2 listopada na Patologii Ciąży dyżur miała jedna położna, jedna była na położnictwie, jedna na porodówce i dwie na ginekologii. Każdy z poddziałów ma odrębny grafik. Położna z jednego oddziału nie może sobie wędrować na inny oddział i tam wykonywać procedury medyczne. Za takie zachowanie grożą konsekwencje – powiedziała Wanda Gut. Położne nie dostały jeszcze wypowiedzeń z pracy. Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych ma czas do środy, aby odnieść się do pisma dyrektora dotyczącego zwolnienia z pracy członków związku oraz osób, które poproszą o ochronę związkową. Odpowiedzi będą najpewniej negatywne.

Pochopne i niesprawiedliwe

Rafał Lipiec, konsultant wojewódzki do spraw pielęgniarstwa i zastępca przewodniczącego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w starachowickim szpitalu uważa, że decyzja dyrektora dotycząca zwolnień była niesprawiedliwa i pochopna. – Nie ma jeszcze opinii konsultanta do spraw położnictwa, nie ma wyników kontroli Narodowego Funduszu Zdrowia, nie ma wreszcie żadnej opinii ze strony Prokuratury, o zarzutach dla kogokolwiek nie wspominając. Pan dyrektor szpitala już wydał wyrok. Wewnętrzne śledztwo w szpitalu prowadzone było nieobiektywnie. Decyzja o zwolnieniu lekarzy i położnych jest niezasadna. Takie decyzje można podejmować, jeśli będą konkretne zarzuty po zakończonym śledztwie prokuratorskim. Naszym zdaniem nie można wydawać wyroku, jeśli sprawa nie jest zakończona – mówi Rafał Lipiec. – Oglądałem w poniedziałek konferencję prasową dyrekcji szpitala. Moim zdaniem pan dyrektor miał problem ze sprecyzowaniem na jakiej podstawie zwalnia te osiem osób, skoro nie mają żadnych zarzutów prokuratorskich – dodał we wtorek Lipiec. Dyrektora Grzegorza Fitasa poprosiliśmy o ustosunkowanie się do petycji związkowców. O komentarz w sprawie zwolnień poprosiliśmy także starostę starachowickiego, Dariusza Dąbrowskiego, który sprawuje nadzór nad placówką. – Możliwości nadzoru Powiatu nad działalnością szpitala zostały opisane w artykule 121 ustawy o działalności leczniczej. Wynika z nich, iż Powiat nie ma prawa kontrolowania działań medycznych w Powiatowym Zakładzie Opieki Zdrowotnej. Takie uprawnienia ma tylko minister i określone jednostki. Dyrekcja wnikliwie analizowała przebieg zdarzeń na oddziale położniczo – ginekologicznym. Dyrektor podjął decyzje kadrowe. Ja z tymi decyzjami nie zamierzam dyskutować. Wierzę, że rozstrzygnięcia mają uzasadnienie w przeprowadzonym postępowaniu. Jeśli, któryś z pracowników nie zgadza się z nimi, ma prawo skierować sprawę do Sądu Pracy – odpisał starosta Dariusz Dąbrowski. Czekamy na odpowiedź dyrektora Grzegorza Fitasa. Powiat Starachowicki jest rządzony przez koalicję Polskie Stronnictwo Ludowe – Prawo i Sprawiedliwość.

Monika Nosowicz-Kaczorowska (aip), Fot. Dreamstime.com

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520