Dwuletni chłopiec zmarł po tym, jak w środę został pozostawiony bez opieki w nagrzanym samochodzie w Miami.
Dziecko znajdowało się w vanie, na którym widnieje napis „Reaching Children For Christ Ministry”. Samochód był zaparkowany przed chrześcijańskim centrum Vision for Life Academy. Policja przesłuchiwała w środę kilka osób, m.in. kierowcę.
Nie wiadomo, jak długo chłopiec znajdował się w samochodzie. Zabrano go do szpitala Jackson Memorial, gdzie zaraz po przyjeździe stwierdzono zgon.
(łd)