Policjanci w Detroit mieli dużo pracy podczas długiego weekendu z okazji Labor Day. Pomiędzy 18:00 w piątek a 6:00 we wtorek w mieście doszło do 32 strzelanin.
Dane przedstawił wczoraj na konferencji prasowej szef lokalnej policji James Craig. Wyjaśnił, że do wzrostu przestępczości przyczyniło się kilka czynników. – Ludzie nie pracowali, byli w nastroju do świętowania, konsumowali narkotyki i alkohol, a czasami i pogoda robi swoje [weekend w Detroit był słoneczny] – powiedział.
W czterech przypadkach postrzelone osoby zmarły. Craig zwrócił uwagę, że to i tak lepszy wynik niż przed rokiem, bo wtedy Labor Day przyniósł dziesięć ofiar śmiertelnych oraz 28, które przeżyły.
– Obserwujemy w tym roku znaczący spadek liczby strzelanin, które nie kończą się zgonem – mamy ich o sto mniej niż przed rokiem. Jeśli chodzi o brutalne przestępstwa, przybyło tylko morderstw – oświadczył.
W sumie w br. odnotowano już w Detroit 207 zabójstw. W analogicznym okresie przed rokiem było ich 201.
(dr)