Mija 25. rocznica puczu moskiewskiego. W nocy z 18 na 19 sierpnia 1991 roku doszło do nieudanej próby obalenia Michaiła Gorbaczowa, sekretarza generalnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, jedynego prezydenta ZSRR.
Próbę przjęcia władzy podjęła grupa działaczy partyjnych i generałów chcących zapobiec przemianom i rozpadowi Związku Radzieckiego. Przeciwko puczowi wystąpili przedstawiciele władz, na czele z Borysem Jelcynem. Wśród popierających wtedy Jelcyna był przewodniczący parlamentu Rusłan Chasbułatow, który napisał słynną odezwę do Rosjan, krytykującą pucz.
„Oburzyły nas te spiskowe metody. Nagle odsuwają od władzy Gorbaczowa i władza przechodzi w ręce jakiś ludzi nie mających związku z kierownictwem kraju” – tłumaczył Chasbułatow.
Próba zamachu stanu wywołała zdecydowaną reakcję sił demokratycznych. Tysiące ludzi przyszły bronić gmachu rosyjskiego parlamentu – Rady Najwyższej. Na stronę Borysa Jelcyna przeszło kilka elitarnych jednostek wojskowych. Klęska puczu doprowadziła do rozwiązania partii komunistycznej i przyspieszenia rozpadu Związku Radzieckiego.
Badania pracowni Lewada-Centrum pokazują, że Rosjanie obecnie są podzieleni w ocenie tamtych wydarzeń. Niemal jedna trzecia uważa je za tragiczne i mające globalne następstwa dla państwa. 35 procent twierdzi, że był to epizod walki o władzę, zaś tylko 8 procent uważa, że było to zwycięstwo demokracji.
Włodzimierz Pac/dj/dabr