Podobne pytanie pojawiło się podczas ubiegłorocznego programu, wówczas dziewczynka była ciekawa, czy Putin uratowałby z opresji prezydenta USA Baracka Obamę. – Bardzo nie chciałbym, żeby mnie to spotkało. Oprócz stosunków międzypaństwowych są również stosunki osobiste. Nie mogę powiedzieć, że mam z prezydentem USA jakieś szczególne relacje, ale uważam, że jest uczciwym człowiekiem, dość odważnym, więc oczywiście zrobiłby to – odpowiedział wówczas z uśmiechem.
W tym roku przyznał, że Zachód nie zniesie sankcji przeciwko Rosji. – Nie sądzę, aby w najbliższym czasie nasi partnerzy zdecydowali się na zniesienie ograniczeń wobec naszego państwa. Zachowamy więc ograniczenia dostępu produktów na nasz rynek – przyznał Putin. Podkreślał, że Zachód powinien pracować z Kijowem w celu realizacji mińskich porozumień zamiast przypominać Moskwie o jej zobowiązaniach. Zasugerował też, że za dziennikarskim śledztwem i całym skandalem związanym z „Panama Papers” stoją przedstawiciele USA.
Polityk nie potrafił jednoznacznie odpowiedzieć, co byłoby lepsze dla Moskwy – wygrana w wyborach prezydenckich w USA kandydatki Demokratów Hillary Clinton, czy Republikanina Donalda Trumpa. – Musimy się nad tym zastanowić. Były czasy, kiedy ściśle ze sobą współpracowaliśmy i dobrze na tym wychodziliśmy. Również dzisiaj USA i Rosja są zgodne, co do kwestii nierozprzestrzeniania broni jądrowej, Iranu, Syrii, czy walki z terrorystami – stwierdził Putin. Pytany o nowy rząd w Kijowie równie mocno ważył słowa. – Nie myślę o tym. Nie znam ani składu, ani jego planów – mówił dodając, że Rosji potrzebna jest stabilna, prosperująca Ukraina.
Rosjan interesowało również jak długo trzeba będzie czekać na wyzwolenie syryjskiego miasta Aleppo. – To strategiczny region w Syrii, przemysłowa stolica kraju. Opozycja stara się odzyskać to, co utraciła. Walczą tam przede wszystkim kurdyjskie formacje zbrojne, a nie armia syryjska. Wojsko rządowe jest dziś w stanie prowadzić szeroko zakrojone działania ofensywne – stwierdził prezydent. Przyznał, że Moskwa już dawno rozważała utworzenie Gwardii Narodowej. Dodał, że kraj uzupełnia braki w uzbrojeniu i sprzęcie wojskowym, które wyszły na jaw w toku operacji rosyjskich sił w Syrii.
Nie zabrakło również bardziej prywatnych pytań. Rosjanie wydają się żywo zainteresowani życiem i zdrowiem swojego prezydenta. Sam Putin nie był początkowo skory do zwierzeń – na pytanie o to, kiedy zostanie zaprezentowana pierwsza dama odpowiedział żartem: – Nie wiem, czy należy wysuwać na pierwszy plan kwestie życia prywatnego… żeby nie wpłynęło to na różnicę kursu walut. W końcu przyznał, że widuje się z byłą żoną Ludmiłą, nie wykluczył też, że za jakiś czas przedstawi obywatelom nową pierwszą damę. Uśmiechnął się, gdy mieszkańcy Krymu zaprosili go na urlop.
Obywatele mogli zadawać pytania prezydentowi telefonicznie, sms-owo, e-mailowo, a także nagrywając wideo rozmowy. Pytania do Putina zaczęły nadchodzić od 7 kwietnia, dzień przed rozpoczęciem programu naliczono ponad milion zgłoszeń. Do czasu rozpoczęcia „gorącej linii” jej organizatorzy otrzymali ponad 2 miliony pytań, w trakcie realizacji wciąż jednak napływały nowe. W ciągu 3 godzin i 40 minut prezydent zdążył odpowiedzieć na 80 z nich. Rekord liczby pytań padł w ubiegłym roku – Rosjanie zdali ich ponad 3 miliony, Putin odpowiedział na 55 z nich. Najdłużej rozmawiał z obywatelami w 2013 roku, wówczas „gorąca linia” trwała 3 godziny i 47 minut.