W sobotę wieczorem doszło do protestu w południowej dzielnicy Chicago. Powodem było zastrzelenie przez funkcjonariusza 37-letniego mężczyzny.
Patrol policji zauważył w sobotę około 5:30 po południu stojącego przy 7000 South Merrill Avenue w dzielnicy South Shore mężczyznę z bronią. Jeden z funkcjonariuszy próbował go obezwładnić łapiąc go za nadgarstek. Harith Augustus wyrwał się jednak policjantowi i zaczął uciekać, wówczas wyjął broń a jeden z oficerów go postrzelił. 37-latka zabrano do szpitala, gdzie zmarł. Doszło do protestów. Tłum obrzucił policjantów kamieniami i butelkami z moczem. Uszkodzonych zostało parę radiowozów. Aresztowano 4 protestujących. Do szpitala zabrano też z niegroźnymi obrażeniami co najmniej 4 policjantów. Zastrzelony Harith Augustus pracował w zakładzie fryzjerskim. Sprawą zajęła się specjalna komisja policji, która bada okoliczności zdarzenia. Nadkomisarz chicagowskiej policji, Eddie Johnson powiedział, że nagranie z zajścia zostało tak szybko opublikowane w celu zapewnienia przejrzystości prowadzonego śledztwa.
BK