13-letni chłopiec zmarł po tym, jak stracił przytomność w trakcie meczu piłki nożnej w Westminster w Kalifornii.
Felipe de la Cruz brał w sobotę rano udział w pierwszym w tym sezonie meczu młodzieżowej drużyny Strikers FC North. W drugiej połowie podniósł rękę, dając do zrozumienia, że jest zmęczony i potrzebuje zmiany. Po opuszczeniu boiska usiadł na ławce rezerwowych, gdzie wkrótce stracił przytomność. Żona jednego z trenerów prowadziła resuscytację do czasu przyjazdu sanitariuszy, ale chłopiec pozostawał nieprzytomny.
Z boiska 13-latka zabrano do szpitala w Fountain Valley, gdzie stwierdzono zgon. Nazajutrz jego drużyna grała mecz z Westminster High School, który zadedykowała zmarłemu koledze. Przed spotkaniem pamięć o nim uczczono minutą ciszy. Zespoły zgodziły się też na symboliczny gest, aby grać w 10-, a nie 11-osobowych składach.
Rodzina podkreśla, że nie było nigdy oznak sugerujących, że chłopiec może mieć problemy z sercem. Poinformowała, że jego pogrzeb odbędzie się po 5 września.
(hm)