Stu milionów złotych odszkodowania żądają od Volkswagena polscy kierowcy, którzy kupili auta tego producenta. Chodzi o umieszczane w nich wadliwe silniki diesla wyprodukowane w latach 2008-2015. Niemiecka firma naruszyła unijną dyrektywę o zakazie stosowania oprogramowania oszukującego pomiary emisji spalin.
Roszczenia od kierowców przyjmuje Stowarzyszenie Osób Poszkodowanych przez Spółki Grupy VW Stop. Jego prezes Jędrzej Chmielewski wylicza, że zgłosiło się dotąd około 10 tysięcy osób: „Kwota roszczeń na jedną osobę to około 30 tysięcy złotych i wynika z opinii biegłego rzeczoznawcy. Ogólnie jest ona większa natomiast część zgłoszeń cały czas weryfikujemy, nie jest to raczej kwota ostateczna” – wskazuje prezes
Stowarzyszenie złożyło we wrześniu ubiegłego roku pozew zbiorowy przeciwko firmie Volkswagen. Pierwsza rozprawa przed stołecznym Sądem Okręgowym może odbyć się pod koniec tego roku. Mecenas Jacek Świeca liczy, że poszkodowani otrzymają od producenta aut godziwe odszkodowania: „Szanse są bardzo duże, co pokazują wyroki w innych krajach. W Niemczech dziesiątki orzeczeń sędziów były na korzyść poszkodowanych. Pierwsze wyroki niekorzystne dla producenta zapadają też w innych krajach Europy i Stanów Zjednoczonych. Zawierane są także ugody” – wylicza prawnik.
Niemiecka firma zarządziła wymianę oprogramowania w wadliwych autach. Stowarzyszenie zarzuca jednak, że obniża ono wydajność silnika i zwiększa koszty eksploatacji aut.
Michał Fedusio, Fot. Dreamstime.com