Około 10 tysięcy mieszkańców archipelagu Florida Keys zostało bez dachu nad głową po przejściu huraganu Irma, poinformował w poniedziałek na konferencji prasowej gubernator Florydy Rick Scott.
Potężny huragan zrównał z ziemią jedną czwartą domów w tym rejonie Florydy. W hrabstwie Monroe z dnia na dzień miejsce do życia straciło 10% populacji. Scott podkreślił, że utworzono dla nich schroniska, ale każde hrabstwo musi samo zdecydować, jak odpowiedzieć na potrzeby mieszkaniowe ludzi. Gubernator oznajmił, że stan zrobi wszystko, by dostarczyć na to odpowiednich środków.
Scott nadmienił, iż trzeba przywrócić wodę i energię, zanim życie na archipelagu wróci do normy. Wyraził nadzieję, że nastąpi to przed 1 października.
Dodał, że na Florida Keys ciągle jest też wiele śmieci i gruzów do usunięcia. – Wszyscy musimy zadbać o to, by hrabstwo dobrze się prezentowało przed mieszkańcami i ludźmi z całego świata. Jak wszyscy wiemy, Floryda słynie z Keys – oświadczył.
(łd)